poniedziałek, 3 grudnia 2012

one shot - (Gaara) wakacje


   To było w wakacje. Poznałem go na letnim obozie. Był śliczny, miał czarne włosy i takie same oczy. Był ode mnie starszy i wyższy o piętnaście centymetrów. I co ważniejsze, był tak samo skryty w sobie jak ja. I chyba właśnie to nas do siebie zbliżyło...

(trzy miesiące temu, początek lipca)

   Ojciec stwierdził że nie mogę cały miesiąc przesiedzieć w domu sam, dlatego wysłał mnie na obóz. Na początku byłem wściekły, ale skoro i tak nie miałem wyboru, spakowałem torbę i wziąłem moją gitarę akurstyczną.
   Obóz był nad morzem, nie było na nim osoby młodszej niż piętnaście lat, co było dużym plusem, a wychowawcy nie mieli więcej niż dwadzieścia-trzy. Mieszkaliśmy w domkach, domki były sześcio, ośmio lub dziesięcio osobowe, a pokoje od dwu osobowych do sześcio osobowych.
   Mi trafił się domek jeden z najmniejszych, a pokój dwuosobowy, choć wolałbym mieszkać sam.
Moim współlokatorem był chłopak o imieniu Sai. On był śliczny, miał czarne włosy i takie same oczy. Był ode mnie starszy i wyższy o piętnaście centymetrów. Był miły, ale małomówny, wolał rysować swoje dzieła niż ze mną gadać, zwłaszcza że rozmowa ze mną przypominała rozmowę z samym sobą. A ja zawsze wolałem brzdąkać na swojej gitarze, swoje smutne ballady o miłości.
   Po kilku dniach, kiedy jego prace schły na naszym stoliku, pochwaliłem je. Były one naprawdę dobre. Kwiaty wyglądały jakbym rosły na tym stole a ptaki jakby zaraz miały odlecieć.
On się wtedy zarumienił i powiedział skromnie „dziękuje, mi twoje piosenki też się bardzo podobają, inspirują mnie”. To był najlepszy komplement jaki w życiu dostałem...
   Potem zaczęliśmy rozmawiać. Gadaliśmy o wszystkim, o rodzinie znajomych, zainteresowaniach. Mało nas dzieliło, ale w wielu rzeczach się zgadzaliśmy. Któregoś dnia przyznałem mu się że jestem biseksualny, a on nie poczuł się zrażony tylko mi powiedział „tak myślałem... ale jak już przy tym jesteśmy... ja jestem gejem”.
   Może byłem ślepy, ale sam nie wpadłbym na to.
   Następnie nasze rozmowy nie były już takie poważne: Jak myślisz ta bluzka będzie pasować? Myślisz że powinienem ty bardziej wycieniować? Czego słuchasz? Ta piosenka którą grasz, jest twoja? Itp.
   Na ognisku pożegnalnym usiedliśmy trochę dalej od reszty. Sai wyszeptał mi wtedy do ucha: Gaara, podobasz mi się.
Nic mnie wtedy innego nie obchodziłem, zwyczajnie zacząłem go całować. Miałem to gdzieś czy ktoś patrzy, czy wezmą mnie jutro na poważną rozmowę i czy powiedzą o tym mojemu ojcu.   Całowałem go łapczywie, chciałem to zrobić od połowy obozu...
   Wróciliśmy wcześniej z ogniska, symulowałem bój brzucha, a Sai udawał że idzie ze mną w razie czego jak by się coś stało.
   Jak tylko weszliśmy do pokoju, bez słowa zaczęliśmy się całować, rozbierać i dotykać. Następnie wylądowałem w jego łóżku.
   Ta noc... To nie był mój pierwszy raz, ale i tak nie zapomnę tego nigdy. Ciepła jego ciała, smaku jego ust, jego czarnych oczu patrzących na mnie z pożądaniem... zakochałem się w nim.
   A następnego dnia był wyjazd, wymieniliśmy się numerami, mailami itp. obiecał mi że odpiszę, jak do niego napiszę. Ale nie odpisał.
   Pisałem do niego do samego końca wakacji z nadzieją że mi odpiszę, na marne. Widać on mnie traktował jako wakacyjną przygodę, a nie jako szansę na stworzenie poważnego związku, szkoda.
   Myślałem że już go nigdy nie spotkam, w sumie tak byłoby lepiej, ale kiedy przyszedłem we wrześniu do szkoły, do pierwszej klasy liceum, zobaczyłem go. Stał do mnie przodem w mundurku mojej szkoły, uśmiechał się do mnie serdecznie. Chciał do mnie podejść, pogadać, przywitać się. Ale jak tylko zaczął do mnie podchodzić, odwróciłem się do niego i poszedłem w drugą stronę... nie żałuje.

***
Wiem krótkie :/ piszcie jak chcecie kontynuacje w opowiadaniu głównym ^^ (mam już nawet pomysł na ciąg dalszy)

2 komentarze:

  1. Hej,
    łam tutaj, ale nie miałam zbytnio czasu, aby coś przeczytać, jedynie przeczytałam wtedy fragmenty, które mnie zainteresowały i obiecałam sobie jak znajdę czas to tutaj powrócę aby przeczytać.... Obecnie przeczytałam całe to nowe opowiadanie, które mi się zaczyna podobać coraz bardziej, Sasuke z Neijim, Naruto z Kibą,, Kakashi i Iruka (oni to chyba będą się ze sobą ścigać, który wstawi więcej jedynek).
    Co do samego wystroju bloga to ten mi znacznie bardziej odpowiada, cieszy mnie także to, że są widoczne inne Twoje blogi (wtedy nie mogłam znaleźć, no chyba, ze byłam ślepa ;]), jedynie o nich czytałam w Twoim komentarzu... I jeszcze mam taką mała prośbę, czy była by szansa odblokowania opcji „anonimowy” dla komentarza na blogu „hetelia”, dopiero zaczynam tam czytać, a wielka szkoda jeśli nie mogłabym tam napisać kilku słów.... Do zobaczenia niebawem...
    Weny, weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń