To
było w wakacje. Poznałem go na letnim obozie. Był śliczny, miał
czarne włosy i takie same oczy. Był ode mnie starszy i wyższy o
piętnaście centymetrów. I co ważniejsze, był tak samo skryty w
sobie jak ja. I chyba właśnie to nas do siebie zbliżyło...
(trzy
miesiące temu, początek lipca)
Ojciec
stwierdził że nie mogę cały miesiąc przesiedzieć w domu sam,
dlatego wysłał mnie na obóz. Na początku byłem wściekły, ale
skoro i tak nie miałem wyboru, spakowałem torbę i wziąłem moją
gitarę akurstyczną.
Obóz
był nad morzem, nie było na nim osoby młodszej niż piętnaście
lat, co było dużym plusem, a wychowawcy nie mieli więcej niż
dwadzieścia-trzy. Mieszkaliśmy w domkach, domki były sześcio,
ośmio lub dziesięcio osobowe, a pokoje od dwu osobowych do sześcio
osobowych.
Mi
trafił się domek jeden z najmniejszych, a pokój dwuosobowy, choć
wolałbym mieszkać sam.
Moim
współlokatorem był chłopak o imieniu Sai. On był śliczny, miał
czarne włosy i takie same oczy. Był ode mnie starszy i wyższy o
piętnaście centymetrów. Był miły, ale małomówny, wolał
rysować swoje dzieła niż ze mną gadać, zwłaszcza że rozmowa ze
mną przypominała rozmowę z samym sobą. A ja zawsze wolałem
brzdąkać na swojej gitarze, swoje smutne ballady o miłości.
Po
kilku dniach, kiedy jego prace schły na naszym stoliku, pochwaliłem
je. Były one naprawdę dobre. Kwiaty wyglądały jakbym rosły na
tym stole a ptaki jakby zaraz miały odlecieć.
On
się wtedy zarumienił i powiedział skromnie „dziękuje, mi twoje
piosenki też się bardzo podobają, inspirują mnie”. To był
najlepszy komplement jaki w życiu dostałem...
Potem
zaczęliśmy rozmawiać. Gadaliśmy o wszystkim, o rodzinie
znajomych, zainteresowaniach. Mało nas dzieliło, ale w wielu
rzeczach się zgadzaliśmy. Któregoś dnia przyznałem mu się że
jestem biseksualny, a on nie poczuł się zrażony tylko mi
powiedział „tak myślałem... ale jak już przy tym jesteśmy...
ja jestem gejem”.
Może
byłem ślepy, ale sam nie wpadłbym na to.
Następnie
nasze rozmowy nie były już takie poważne: Jak myślisz ta bluzka
będzie pasować? Myślisz że powinienem ty bardziej wycieniować?
Czego słuchasz? Ta piosenka którą grasz, jest twoja? Itp.
Na
ognisku pożegnalnym usiedliśmy trochę dalej od reszty. Sai
wyszeptał mi wtedy do ucha: Gaara, podobasz mi się.
Nic
mnie wtedy innego nie obchodziłem, zwyczajnie zacząłem go całować.
Miałem to gdzieś czy ktoś patrzy, czy wezmą mnie jutro na poważną
rozmowę i czy powiedzą o tym mojemu ojcu. Całowałem go łapczywie,
chciałem to zrobić od połowy obozu...
Wróciliśmy
wcześniej z ogniska, symulowałem bój brzucha, a Sai udawał że
idzie ze mną w razie czego jak by się coś stało.
Jak
tylko weszliśmy do pokoju, bez słowa zaczęliśmy się całować,
rozbierać i dotykać. Następnie wylądowałem w jego łóżku.
Ta
noc... To nie był mój pierwszy raz, ale i tak nie zapomnę tego
nigdy. Ciepła jego ciała, smaku jego ust, jego czarnych oczu
patrzących na mnie z pożądaniem... zakochałem się w nim.
A
następnego dnia był wyjazd, wymieniliśmy się numerami, mailami
itp. obiecał mi że odpiszę, jak do niego napiszę. Ale nie
odpisał.
Pisałem
do niego do samego końca wakacji z nadzieją że mi odpiszę, na
marne. Widać on mnie traktował jako wakacyjną przygodę, a nie
jako szansę na stworzenie poważnego związku, szkoda.
Myślałem
że już go nigdy nie spotkam, w sumie tak byłoby lepiej, ale kiedy
przyszedłem we wrześniu do szkoły, do pierwszej klasy liceum,
zobaczyłem go. Stał do mnie przodem w mundurku mojej szkoły,
uśmiechał się do mnie serdecznie. Chciał do mnie podejść,
pogadać, przywitać się. Ale jak tylko zaczął do mnie podchodzić,
odwróciłem się do niego i poszedłem w drugą stronę... nie
żałuje.
***
Wiem krótkie :/ piszcie jak chcecie kontynuacje w opowiadaniu głównym ^^ (mam już nawet pomysł na ciąg dalszy)
Hej,
OdpowiedzUsuńłam tutaj, ale nie miałam zbytnio czasu, aby coś przeczytać, jedynie przeczytałam wtedy fragmenty, które mnie zainteresowały i obiecałam sobie jak znajdę czas to tutaj powrócę aby przeczytać.... Obecnie przeczytałam całe to nowe opowiadanie, które mi się zaczyna podobać coraz bardziej, Sasuke z Neijim, Naruto z Kibą,, Kakashi i Iruka (oni to chyba będą się ze sobą ścigać, który wstawi więcej jedynek).
Co do samego wystroju bloga to ten mi znacznie bardziej odpowiada, cieszy mnie także to, że są widoczne inne Twoje blogi (wtedy nie mogłam znaleźć, no chyba, ze byłam ślepa ;]), jedynie o nich czytałam w Twoim komentarzu... I jeszcze mam taką mała prośbę, czy była by szansa odblokowania opcji „anonimowy” dla komentarza na blogu „hetelia”, dopiero zaczynam tam czytać, a wielka szkoda jeśli nie mogłabym tam napisać kilku słów.... Do zobaczenia niebawem...
Weny, weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Ja chcę kontynuację :)
OdpowiedzUsuń