niedziela, 22 lipca 2012

rozdział 16


   Pod czas egzaminu Iruka skończył lekcję. Kakashi który musiał zapisać swoją drużynę stwierdził ze nie opłaca mu się już wychodzić i usiadł na ławce pod salą ukochanego.

   Szczęśliwi wyszli z sali. Ino nie wiele myśląc pocałowała Sakure ściągając tym samym na siebie wzrok gapiów.
   Wszyscy schodzili w dół wychodząc z budynku, Naruto złapał ukochanego za rękę ciągnąc go piętro wyżej tam gdzie nikt im nie będzie przeszkadzał.
  • Co ty wyprawiasz młotku? Przecież oni mogli nas zobaczyć!
  • Kto? - zapytał zdziwiony blondyn.
  • Ci wszyscy ludzie!
  • No i co z tego? - wzruszył ramionami.
  • Przecież oni coś sobie mogli o nas pomyśleć!
  • Hę?
  • Chłopak ciągnie drugiego na górę z takim zacieszem na twarzy jak by zaraz miał dojść. Jak myślisz co sobie mogli pomyśleć?
  • Pewnie to co zamierzałem zrobić – uśmiechnął się zalotnie próbując się przybliżyć do szatyna.
  • Właśnie – powiedział odpychając go od siebie.
  • A co w tym złego? - oburzył się Naruto – przecież jesteśmy razem. To nic złego.
  • Myślisz że mógłbym narazić moją reputację? Autorytet mojej rodziny i przyznać się że jestem pedałem?! - wywrzeszczał.
   Wielki uśmiech niebieskookiego znikł. Patrzył wielkimi zdziwionymi oczami na osobę którą kocha. Na osobę która się go wstydzi.
  • Zresztą nikt nigdy nie powiedział że jesteśmy razem – ciągnął wbijając niewidzialny nóż w ciało Naruto.
  • A więc to tak... - w gardle Naruto pojawiła się wielka kula rozpychająca jego gardło. Łzy zbierają mu się do oczu ale jak zawsze zgrywał bohatera. - jestem dla ciebie nikim... nie jestem wart tego by pokazać się ze mną przed ludźmi – z oka blondyna mimowolnie poleciała łza – masz rację... nikt nigdy nie powiedział że jesteśmy razem.
   Sasuke patrząc na młotka poczuł się jak by go iglica trafiła w serce. Poczuł ukłucie, bolesne.
  • Nie martw się wszystko wezmę na siebie. Przepraszam widać przeliczyłem się.
   Odwrócił się i zszedł schodami w dół. Poszedł na koniec korytarza do ślepego zaułku, obok pokoju nauczycielskiego. Usiadł koło drzwi, rozejrzał się „Nikogo nie ma” Podkulił nogi, objął je i rozryczał się. Płakał jak dziecko. Sam nie wiedział dlaczego. Czuł się oszukany, myślał że to na poważnie, że to na serio. Jego słowa bardzo go zraniły.
  • Naruto? - powiedział zdziwiony Iruka widokiem chłopaka – Co się stało? - zapytał wychodząc razem z Kakashim z pokoju nauczycielskiego.
  • Nic takiego – skłamał nawet nie patrząc brunetowi w oczy.
  • Jasne.
  • Oblaliście egzamin prawda? - zapytał Hakate odzywając się pierwszy raz.
  • Nie. Wszyscy zdaliśmy – powiedział na chwilę uśmiechając się.
  • Rozumiem – powiedział Iruka patrząc przez okno na idącego Sasuke – jeśli nie chcesz mówić, nie mów ale pamiętaj że ze mną możesz zawsze pogadać o wszystkim.
  • Wiem dziękuje.
  • Iruka zostań z nim, weź go na ramen czy coś
  • Nie będziesz się gniewać?
  • Nie – uśmiechnął się i zniknął w obłokach dymu wiedząc że przy nim blondyn się nie otworzy.
  • Iruka sensei nie musisz się mna tak przejmować.
  • A ty chyba powinieneś mieć się komuś wyżalić. - uśmiechął się – to co się stało? - zapytał i usiadł koło blondyna – to ma coś wspólnego z Sasuke – zapytał retorycznie.
  • Tak.
  • Nie przejmuj się tym tak bardzo, w związku zdarzają się kłótnie – objął go ramieniem próbując pocieszyć.
  • Nie ma i nie było żadnego związku dzisiaj właśnie mi to uświadomił.
    Iruka patrzył na niego wielkimi oczami.
  • Myślałem ze jesteście razem.
  • Ja też – z jego oka poleciała łza – ale uświadomił mnie że tak nie jest, oraz że nie narazi swojej reputacji dla mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz