niedziela, 22 lipca 2012

Rozdział 1


   Naruto jak zawsze jest w centrum uwagi, choć tym razem nie tak jakby tego chciał. Wszyscy się na niego gapili, na niego i na jego odwiecznego rywala, czyli Sasuke. Blondyn rozejrzał się po klasie i zobaczył zszokowane twarze, głównie dziewczyn. Nikt się nie odzywał, w klasie panowała głucha cisza, wszyscy wpatrywali się na czarnowłosego rywala Naruto i na jego samego. Ciszę przerwał Sasuke:
  • CO TO MIAŁO BYĆ MŁOTKU?!
   Wywrzeszczał. Wpatrywał się w niebieskookiego kretyna, który z jakiś dziwnych powodów kucał na jego ławce.
  • Przepraszam cię Sasuke – powiedział Shikamaru – to moja wina naprawdę nie chciałem go na ciebie popchnąć.
  • Masz rację Shikamaru – zgodnie przyznał brunet – ALE GDYBY TEN KRETYN – wskazał Naruto – NIE MIAŁ BYŚ MNIE ZA CO PRZEPRASZAĆ!
   Wykrzyczał wściekły. No nie da się ukryć, gdyby Naruto bezmyślnie i bez potrzeby nie wlazł na ławkę Sasuke, Shikamaru nie popchnął by go (przez przypadek oczywiście) i nie wpadł by tak niefortunnie na niego.
  • Ej... No... Przecież w sumie to nic się nie stało. – powiedziała cichutko Hinata,  która pragnęła aby wszyscy zeszli z Naruto.
  • Nic się nie stało? NIC SIĘ NIE STAŁO? - wydarła się Sakura – TEN POCAŁUNEK NALEŻAŁ DO MNIE A NIE DO TEGO GŁUPKA NARUTO!
   Na to Ino parsknęła śmiechem.
  • Chyba raczej do mnie, wielkie czoło – walnęła blondynka.
  • No ty sobie chyba żartujesz, Ino!
  • No chyba nie!
   I tak dziewczyny zaczęły się kłócić.
  • Naruto młotku – Sasuke jak na samego siebie powiedział mile do wroga – czy ty w ogóle masz zamiar mnie za tą całą akcję przeprosić?
  • JA CIEBIE? NIE MAM ZA CO!
   Do sali wszedł Iruka sensei.
  • Siadamy na miejsca – rozkazał – a ty Naruto złaź z ławki.
   Sasuke... Chwila... NARUTO CO TY ROBISZ NA ŁAWCE SASUKE? - zapytał zdziwiony nauczyciel.
   Nasz blond bohater zrobił się czerwony jak cegła.
  • Tylko mi nie mów, że się z nim całowałeś! – powiedział dowcipnie Iruka sensei, na co wybuchła śmiechem cała klasa, wszyscy poza Naruto i Sasuke.
   Zdziwiony Iruka spojrzał pytająco na niebieskookiego, który mu tylko kiwnął głową.
   Nauczyciela zamurowało. Patrzył się to na Sasuke, to na Naruto.
   Cała klasa patrzyła się z zaciekawieniem na nauczyciela, do którego ledwo dochodziło co się działo w jego klasie zanim przyszedł.
  • Dobra, Naruto siadaj, a cała reszta niech otworzy podręczniki na stronie 120.
   Naruto usiadł w końcu na swoim miejscu i nawet wyjął podręcznik, ale wcale nie słuchał Iruki senseia. Cały czas miał przed oczami moment kiedy Shikamaru popchnął go na Sasuke i ich usta złączyły się w jedno na ułamek sekundy. To takie głupie i bezsensowne, ale nie mógł o tym zapomnieć.
  • Koniec na dzisiaj – powiedział nauczyciel – możecie iść do domu – wszyscy po tych słowach zaczęli wychodzić z sali, i Naruto też – ty Naruto nie wychodź – powiedział – chcę z tobą pogadać.
   Kiedy wszyscy wyszli z klasy Iruka zamknął drzwi od sali i zwrócił się w stronę chłopaka.
  • Dobrze. To teraz mi na spokojnie opowiedz co wydarzyło się pomiędzy tobą a Sasuke, dobrze?
  • Dobrze – zacząłem – a więc wszedłem mu na ławkę, kucałem na niej i patrzyłem się na niego z odległości dosłownie kilku centymetrów i wtedy Shikamaru, nie chcący, mnie popchnął i ja wpadłem na niego i w tedy...
  • Rozumiem (…) Nie jednak nie, po co wlazłeś na jego ławkę, co?
  • No ja (…) sam nie wiem – przyznałem się.
  • Naruto ja wiem że Sasuke może ci się podobać. – ŻE CO? CHYBA SIĘ PRZESŁYSZAŁEM! - nie dziwie Ci się to przystojny i seksowny chłopak – no ja chyba zwariowałem, mój nauczyciel przed chwilą powiedział że Sasuke jest przystojny i seksowny w dodatku? WTF?! - ja to rozumiem też byłem młody, ale ty nie możesz tak robić, pomyśl czasem chciałbyś żeby ktoś ci siedział na ławce i się na ciebie gapił?
  • Nie i nie będę już tego robić obiecuje (akurat tego, że tak nie zrobię jestem pewny) ale żeby było jasne. JA DO NIEGO NIC NIE CZUJE SENSEI!
  • A wy młodzi! Czasem sami nie wiecie kiedy się w kimś zakochacie. Naruto możesz już iść.
   Rewelacja mój nauczyciel uważa że się zakochałem w swoim wrogu z czego równo znacznie wynika to że myśli iż jestem gejem, w najlepszym przypadku bi. No po prostu zajebiście.
   Dzisiaj już chyba być gorzej to nie może, pomyślał blondyn wychodząc z klasy. Wtedy chłopak podniósł wzrok do góry i to co zobaczył sprawiło że zaczął myśleć, że jednak może być jeszcze gorzej.

2 komentarze:

  1. Hej, co jaki czas pojawiają się u ciebie notki na blogu? ^^ Bo jestem dość ciekawa kolejnych części,a podejrzewam, że te 24 rozdziały szybko przeczytam xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie długo pojawi się następny rozdział,
    jednak na razie to jest nie możliwe gdyż nie jestem w domu, ale wracam nie długo więc w tym tygodniu już powinien być następny post :)

    OdpowiedzUsuń