niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 15

Przepraszam że kazałam wam tak długo czekać, wiem że to karygodne, więc możecie mnie ukarać. Bijcie, głodźcie, ale nie gwałćcie, no chyba że musicie, to rozumiem, byle by nie za brutalnie proszę Q.Q  
(Deidara)
   Jestem w szoku. Itachi mówił zupełnie poważnie z tym ślubem. Od dwóch tygodni lata cały w skowronkach i chwali się naszymi zaręczynami na prawo i lewo... Powoli tego nie wytrzymuje... Dzisiaj byłem przymierzać garnitury ślubne i przy czwartym zacząłem płakać... Zrobiło mi się tak smutno. Widziałem w tych sklepach ludzi młodych, ale starszych ode mnie którzy oglądali stroje ślubne, a ja? Ja się nawet nie zdążyłem porządnie wyszaleć... 
   Ja nie chce jeszcze zakładać rodziny, ale on ma inne zdanie na ten temat. Tak naprawdę to ja mu nie mogłem odmówić, bo wtedy by wyszło na to że wcale go nie kocham...
   On za to cieszy się z tego jak nie wiem. Ciągle o tym gada i o tej ceremonii jaka to ona będzie cudowna i niezapomniana... Sasuke też sie to podoba, choć w sumie to jest bardziej po mojej stronie...
   Mam też problem z Sasorim, powinien się o czymś takim dowiedzieć osobiście, a on podsłuchało tym gdzieś na uczelni... nie dziwię się że ma teraz o mnie o to żal... I widzę że jest mu z tego powodu smutno. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Kiba)
   Zmienił numer. To sobie wmawiam bo od tygodnia mi nic nie odpisał, ani nie odebrał... Ja wiem że już nie jesteśmy razem, ale to nie oznacza że od razu musi mnie wykluczać ze swojego  życia, prawda? Prawda...? To nie znaczy że od razu muszę być kimś kogo kiedyś znał. Mógłby chociaż powiedzieć że nie życzy sobie takich rzeczy, czy coś... ale po co?! Niech sobie wymyślam w głowie! 
    Wczoraj znowu mi się śnił. Całował mnie tymi swoimi cudnymi, słodkimi ustami. Objąłem go, a wtedy on jak zjawa rozpłynął się w powietrzu...
   Obudziłem się ze łzami w oczach. To było straszne. Nie chce tego przeżywać nigdy więcej, nawet we śnie. Nie chce przeżywać tego jak odchodzi ode mnie...

   Nie mu ona nas unieszczęśliwia?! I mnie i siebie?! Dlaczego do cholery mi to robi?! Co ja mu zrobiłem?! Wiem.
   Nie było mnie, byłem ja i moje problemy, a on zawsze schodził na bok ze swoimi, to nas zniszczyło. Poza tym strasznie dawno nie mówiłem mu że go kocham. Może zwyczajnie o tym zapomniał? 

    Moje serce wyrywa się do niego, ale rozsądek wie ze on mnie nie chce, w dodatku na moje własne życzenie! Jetem załamany. 
   A w domu nie jest lepiej. Matka w końcu zauważyła że coś ze mną jest nie tak. 
- Kiba co ci jest? - zapytała po raz setny w tym tygodniu - Tylko mi nie mów że nic, bo widzę że coś cie gnębi... Zakochałeś się?
   Spojrzałem na siostrę, która grzebała w swoim talerzu. A zapowiadał się taki "miły" rodzinny obiad. 
- Tak, znaczy nie. To już nie istotne bo nie jesteśmy razem. 
- Kiba, miałeś dziewczynę? Czemu mi nic nie powiedziałeś? - zapytała uśmiechnięta - Kto to? Ktoś ze szkoły? Znam ją? 
   Hana wlepiła we mnie oczy, bez słowa parzyła na to wszystko. 
- Nie mamo, nie miałem dziewczyny... - głośno westchnąłem po czym spojrzałem jej prosto w oczy - Miałem chłopaka, jestem gejem. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Iruka)
- No to co proszę Państwa! - klasnąłem w dłonie - Wyjmujemy karteczki! 
- NIE!!! - zaczęła się wydzierać cała klasa. 
- No już, już zaczynamy chyba że chcecie mieć mniej czasu na kartkówkę. 
   Ale wszyscy zrobili się nagle jacyś tacy niezadowoleni... Nie rozumiem ich, co z tego że to już trzecia kartkówka w tym miesiącu na jedną lekcje w tygodniu... A to pewnie przez to że to już siódma godzina lekcyjna...
- Będę na dla was dobry i pozwolę poprawić jedynki pod warunkiem że cokolwiek tam napiszecie. 
- A dwóje? - zapytał z nadzieją Lee.
- No co ty? Na dwójach się zdaje. 
   Cała szkoła już mnie chyba nienawidzi, a jakby tego było mało to Tsunade - dyrektorka, się na mnie uwzięła, Kakashi - w ogóle mi nie pomaga, a Gai znowu mi mówi co mam robić... 
   Nagle do sali ktoś wbiegł. 
- Iruka-sensei!
- Tak? - odwróciłem się w kierunku chłopaka który wbiegł mi do sali. 
- Jakaś mała dziewczynka się o pana pyta. 
   Zdębiałem. 
- Taka mała blondynka? 
- T-tak. 
   Bez zastanowienia wybiegłem z sali. Yumi? Czy to ona?
   Biegłem bardzo szybko, sam nie wiem czemu. Nawet nie wiedziałem że potrafię tak szybko biegać. To ciekawe jak to jest że w takich sytuacjach każdy jakoś siebie potrafi zaskoczyć. 
- Yumi?! A co ty tu robisz?! - zapytałem. 
- Przyszłam. 
  Głupio zamrugałem. 
- To chyba nie ładnie dać tak młodej damie czekać, co? 
- Ale my nie mogliśmy po ciebie przyjść, ja mam jeszcze lekcje...
   Teraz to ona zrobiła głupią minę. 
- Ja nie wiedziałam co robić... siedziałam długo w szatni... - poleciała jej łezka z oka - Ja... Ja nie chciałam być sama... - zaszlochała. 
- No już dobrze, nic się nie stało... - przytuliłem ją - A ty tu tak sama przyszłaś? 
- No co ty Iruka, taki miły starszy pan mnie tu przywiózł. 
   Wywaliłem oczy.
- Jezu, nic ci nie zrobił?! Nie dotykał cię!? 
- No co ty? Głupi? Jak coś mnie tak próbował to go po jajach waliłam jak mnie mama uczyła! 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Kiba)
   Hana miała racje. Matka nie przyjęła tego dobrze, załamała się. Płakała całą noc, a siostra mówiła tylko te swoje "a nie mówiłam?". Ale nie żałuje, chociaż raz zachowałem się jak trzeba. A dziś do niego idę i mam gdzieś to co inni o tym myślą i czy w ogóle on będzie mnie chciał, idę i mam zamiar go na kolanach błagać o to aby mi wybaczył.
   Ubrałem się w koszulkę którą sam mi wybrał i kupiłem symbolicznie jedną, długą, czerwoną  różę. 
   Miasto jest dość zatłoczone, gorące, tętniące życiem czyli dokładnie takie jakie kocha Naruto. 
   Nie znoszę szpitali i tego zapachu, ale jeszcze bardziej tej atmosfery cierpienia ludzkiego. Nie potrafię patrzeć jak ludzie się męczą ze swoimi chorobami, zbiera mi się na płacz gdy widzę dzieci nieuleczalnie chore... a teraz kiedy mam iść odwiedzić w tym pełnym smutku miejscu swoją ukochaną osobę... czuje się po prostu źle. Wolałbym abym to był ja, naprawdę. Oddałbym wszystko za to. Umrzeć za kogoś kogo się kocha to dobra śmierć, jeśli wiedziałbym że oddaje swe życie dla tego jedynego to nie zawahałbym się nawet przez chwile. To chyba normalne, prawda? Matka też by tak zrobiła dla swojego dziecka, z pewnością. 
   Ten widok jest straszny, Naruto który zawsze miał śliczną śniadą skórę teraz jest blady jak ściany w szpitalnej sali. Oczy ma smutne i nieżywe spojrzenie, gdzie się podział mój Naruto?! 
- Naruto?
- Kiba? - powiedział niewyraźnie.
   Mam ochotę się rozpłakać... Wygląda jak zombie, jest taki... jak nie on...
- Przyniosłem ci różę...
- Nie trzeba było... Po co przyszedłeś? 

   Spojrzałem mu w oczy.
- Powiedziałem matce o tym że jestem gejem. 
   Spojrzał na mnie z zaciekawieniem. 
- Zrobiłem to... bo Cię kocham... Ja wiem, zrobiłem wiele błędów, ale posłuchaj! Ja...
   Chwycił moją dłoń. Spojrzałem na niego, był uśmiechnięty, uśmiechał się do mnie... 

- Naruto, wybacz mi. Wybacz mi to że cię zaniedbałem, że nie zauważyłem tego co się z tobą dzieje, błagam...
- Wybaczam. - powiedział cicho z lekkim uśmiechem na ustach. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Braciszku co ci ten biedny chłopak zrobił? - zapytał Kankuro opierając się o framugę - Nawet fajny, nie wiedziałem że w takich gustujesz. 
- Nie twoja sprawa. Już mi wystarczy że ty mi dużo zrobiłeś... - powiedział smutno Gaara. 
- Nie bądź taki oschły braciszku... - podszedł go czerwonowłosego i przytulił się do jego pleców  - On ci nic nie zrobił. 
   Gaara odwrócił się przodem do brata. 
- Nie potrzebuje go, ani nikogo innego jak mam ciebie. - powiedział i złożył na jego ustach delikatny pocałunek. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Ino)
   Nie potrafię tak dłużej. Jestem atrakcyjną dziewczyną, jestem inteligentna a nawet zabawna. Powinnam spróbować swoich szans u Sakury, koniec kropka. 
   Ja już tego nie wytrzymuje, kiedy widzę jej ciało, jej jakże atrakcyjne ciało. Jej uśmiech, te oczy to serce mi wariuje. A jednak w dalszym ciągu trzymam się na odległość, chyba dlatego ze boje się, tylko czego? Odrzucenia? Być może...
- Sakura? - podeszłam do niej bliżej.
- Tak? 
    Serce zabiło mi mocniej. Nagle zabrakło mi języka w buzi. Cała moja pewność siebie poszła się pieprzyć... Wzięłam głęboki oddech.
- Umówisz się ze mną? - szybko wypaliłam chyba nie do końca świadoma tego właśnie zrobiłam. 
- Za kogo ty mnie masz Ino?! Ja nie z tych! - cała się zarumieniła, po czym chwyciła mnie za rękę i pociągnęła do samej damskiej łazienki. Puściła mnie dopiero kiedy upewniła się że nikogo poza nami w niej nie ma, po czym wepchnęła mnie do jednej z kabin i zamknęła za nami drzwi - Skąd to wiesz? - zapytała.
   Głupio zamrugałam.

- Skąd co wiem?
- No to że jestem bi! - rozwścieczyła się - Kto ci to powiedział i dlaczego to wykorzystujesz przeciwko mnie?!
   Nie wierzyłam własnym uszom. Nie miałam o tym pojęcia, ale to może nawet lepiej.
- Zawrzyjmy umowę, ja nikomu o tym nie powiem, ale ty w zamian...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Odpowiedzi na komentarze!!!
Asoka Volo Matsuya - dziękuje za komentarz, psia kosteczka nie wiem co mam ci napisać ._. 

didan POLSKA - przepraszam że kazałam tak długo na notkę czekać, psieplasiam!

Basia - Widzę że cię pozytywnie zaskoczyłam Itachim, ale coś czuje że Gaara był dla ciebie szokiem, nieprawda? Kiba myślę że cię również pozytywnie zaskoczył, jakby nie patrzeć w końcu dobrze zrobił. A one shot... w drodze ^^

Mikoto-sempai - Mikoto, domyślam się że będziesz oczekiwała pierścionka, ale od kogo!? xD znam?? nie ważne, tak czy siak chce być na tym ślubie :D 

gigi - dzieci to zło dla ciebie, ja wiem kochana, ale no co ja mogę? [tak autorka się ciebie pyta jak może wpłynąć na własne opowiadanie aby ci się bardziej podobało, choć to wszystko zależy tylko i wyłącznie ode mnie xD] 

Nono Nene - Naprawdę nie wiem co dalej z pierwszym opowiadaniem, słowo... Oczywiście jak zdecyduje się coś z nim zrobić to to oficjalnie ogłoszę, ale nie wiem... Jak na razie widzę że jest zainteresowanie kontynuacją, więc może, kto wie? :)

Domino Kamani - moje opowiadanie to nie żadne cudo, ale bardzo mi miło że ci się podoba :) 

5 komentarzy:

  1. pierwsze co napisze: ja nie GIGI tylko GIZI;(.

    Ah ten Deidara. Jest szczesliwy to mu zle, jest nieszczesliwy to mu zle i jak takiemu dogodzic. ze ten ITachi z nim wytrzymuje;).
    Brawa dla Kiby za odwage:).
    Wrrr... znowu ta mala (omijam spora czesc komentarza).
    Gaara i Kankuro? Ale Kankuro przecież jest z...
    no i wzmianka o Sakurze. Wisienka na dzisiejszym deserze poprostu:)
    czekam na kolejny rozdział z zapartym tchem:)

    Gizi
    www.enmba-yuui-yaoistory.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    rozdział cudo... Kiba powiedział matce, że jest gejem i dobrze, bo to by dalej sprawiało problemy... Ino i Sakura, no, no ciekawe co z tego dalej wyniknie.. Yumi to dziecko jest cudowne, samo pojawiło się w szkole gdzie pracuje Iruka... Mówisz, ze one shot w drodze? Cieszę się bardzo ;]
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się ciesze. Tak długo na to czekałam. Jest extra. Mam nadzieję że Naruto i Kibie się ułoży i że mama Kiby nie będzie mocno rozpaczać. Co To za część Gaarą i Kankuro, można by poprosić rozwinięcie. Już nie mogę doczekać się następnej części. Życzę duuuuuuuuużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobieto znowu mi to robisz, znowu nie wiem co z Naruciakiem pisz szybko następną notkę bo zginę ze zniecierpliwienia. A notka super tylko trochę krótka.
    Pozdrawiam i życzę weny. Szymon

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam :)
    Czytam tego bloga już od dłuższego czasu, dlatego byłam miłe zaskoczona widząc nowy rozdział. Jak zawsze, bardzo mi się podobał. Pozdrawiam i życzę duużo weny :)

    OdpowiedzUsuń