środa, 19 września 2012

rozdział 36


  • Kiba?
  • Hm?
  • A może... - sięgnął do paska jego spodni.
  • Nie. Nie chcę dzisiaj nie mam ochoty. - dodał by nie zranić Nejiego.
  • Dlaczego? - zapytał szepcząc mu do ucha.
  • Neji... po prostu nie chcę... - jednak ten nie przestał i wpił się brutalnie w jego usta rozpinając w dalszym ciągu jego spodnie.
  • Kiba proszę nie opieraj się...
  • Neji! Ja nie chcę, nie słyszysz?!
   Hyuuga pchnął go na ziemię, po czym usiał na jego biodrach.
  • Kiba proszę, zrób to dla mnie...
  • Ale ja nie chcę, nie mam ochoty... - powiedział błagalnie.
   Jednak Neji nie dawał za wygraną, musiało wyjść na jego. Nie ważne czy za zgodą Inuzuki czy nie.
   Kiba nie wierzył w to co się działo. Zręczne ręce białookiego zdejmowały z niego ubranie. On to robił pomimo tego że powiedział kategorycznie „nie” dotykał go całował. Gdy powiedział po raz koleiny „przestań, ja nie chcę” zwyczajnie zatkał mu usta swoimi ustami.
   Neji zaczął się rozbierać, pora najwyższa w końcu już z siedzi na swoim nagim chłopaku.
   Oczy Kiby zaszkliły się, nie wiedział jak ma mu przetłumaczyć to że nie chcę się z nim kochać. Przecież powiedział mu wprost że nie chcę.
   Hyuuga odwrócił go na plecy i od razu włożył w niego dwa palce. Kiba był tak oszołomiony że nawet nie pisnął. Cieszył się że nie musi patrzeć mu w oczy. To byłoby dla niego za dużo. Nie potrafiłby patrzeć w taki momencie na jego białe oczy, które kiedyś mówiły szczerze „kocham cię” a teraz tylko wrzeszczały „chcę cię!”. Zacisnął mocno oczy i usta a ręce ściskały mocno ziemię która była pod nim.
   Przecież wcześniej czekał, nie naciskał na niego, nie wymuszał na nim niczego... A teraz kieruje nim tylko pożądanie, nie liczą się uczucia Inuzuki. „Jakoś to przeżyje” albo „Jeszcze mi podziękuje” pewnie tak sobie myśli.
   W końcu w niego wszedł a po jego policzku poleciała pojedyncza łza. To nie był ból fizyczny ale psychiczny. Jak on może mu to robić? To go bolało w tym momencie, a nie tyłek.
   Poruszał się szybko i gwałtownie, nawet nie wpadł na to ze może mu robić krzywdę, że może mu to sprawiać ból. W ogóle o nim nie myślał.
Neji powoli dochodził dysząc nad jego uchem, a Kibie robiło się niedobrze. Z jego oczu leciały zły. Z każdym pchnięciem chciał żeby przestał, żeby z niego wyszedł, na marne...
   W końcu doszedł. Kiba w dalszym ciągu leży jak kłoda.
   „Jak on mógł to zrobić? No jak się pytam! Jak można kogoś tak wykorzystać?    Zwłaszcza kogoś kogo się rzekomo kocha?” myślał Kiba. Nie docierało to do niego.
   Hyuuga delikatnie wyszedł z niego.
   Zaraz po tym słychać było głośny płacz Kiby.
  • Jak mogłeś to zrobić?! - zapytał przez łzy, mało się nie dławiąc – JAK MOGŁEŚ MI TO ZROBIĆ?! - wydarł się.
   Chyba dopiero teraz do Niejiego dotarło to co zrobił, szkoda tylko że po fakcie.   Widzi czarne oczy wypełnione bólem i płaczem, z jego powodu.
   Kiba zaczął się pośpiesznie ubierać, nie miał zamiaru spędzić z nim ani chwili dłużej. Podniósł się gwałtownie z ziemi.
  • Kiba czekaj! - krzyknął do odchodzącego.
  • Zostaw mnie! Mało ci jeszcze?! Czy ja wyglądam jak zabawka, którą można tak wykorzystywać kiedy się chcę jak popadnie?!
  • Weź nie panikuj, dobra?
  • CO?! - wydawało mu się że się przesłyszał. - Co ty powiedziałeś?
  • Żebyś się ogarnął i nie przesadzał.
   A jednak się nie przesłyszał. On serio uważa że nic się nie stało. Czy serio on taki jest naprawdę?
  • Kiba posłuchaj...
  • Nie to ty posłuchaj! Brzydzę się tobą! Przez ciebie czuje się brudny i upokorzony!
  • Rozumiem, ale Kiba...
  • Nic nie rozumiesz! To koniec słyszysz? Wszystko skończone, nie potrafiłbym być z tobą po tym!
  • Serio chcesz z takiej pierdoły kończyć związek?
  • Jak ty to nazywasz pierdołą, to tak. Z takiej pierdoły robię takie zamieszanie, i z takiej właśnie pierdoły właśnie teraz tu w tym momencie z tobą zrywam.
  • Ty ze mną?
  • A co może ty ze mną? - odwrócił się na pięcie.
  • Jeszcze tego pożałujesz! Będziesz sam! Po mnie nikogo sobie nie znajdziesz, więc wrócisz do mnie z podkulonym ogonem i jeszcze będziesz prosić żebym był z tobą!
  • Wątpię. - odpowiedział mu krótko odwracając się na ułamek sekundy by spojrzeć na Hyuuge z pogardą.

   Kiba od godziny siedzi w łazience. Szoruje swoje ciało, rozpaczliwie próbuje zedrzeć z siebie jego zapach, ślinę i coś jeszcze...
   Nie rozumie jak mógł go kochać. Czy był aż tak ślepy? Może dobrze że teraz to wyszło? Tego nie wie nikt. Jedno jest pewne, Kiba ma znowu złamane serce.

***
Taka tam zacna proźba drogich milordów czytających moje opowiadania o zostawienie jakiegoś komentarza w końcu bo nie wiem czy jest dobrze czy kiepsko :(

niedziela, 16 września 2012

rozdział 35

   A więc tak muszę się wam przyznać że schodzę ze skrajności w skrajność. W tamtej notce były same opisy, w tej zaś są prawie same dialogi xD ja chyba nie umiem zachować równowagi. 
   Notka znowu krótka -,- ale dłuższa niż ostatnio! ^^ jest o wszystkim i o niczym, konkretniejsze rzeczy będą w następnej :3 miłego czytania :)

***

  • Wiecznie nie masz dla mnie czasu! - żalił się Nejiemu Kiba.
  • Mam, ale ty w tym czasie masz treningi.
  • No taak... a po moich treningach ty masz coś wiecznie do roboty... Neji?
  • Ym?
  • A nie mógłbyś ustawić sobie treningów w tym samym czasie co ja?
  • A ty raz w życiu nie mógłbyś dostosować się do mnie?
  • Jaki raz w życiu?! Nie pierwszy i nie ostatni raz dopasowuje się do ciebie!
  • Czyli się dopasujesz? - zapytał podchwytliwie Hyuuga.
  • Jakoś. Ale ty będziesz wymyślał to gdzie i kiedy idziemy.
  • I znowu wszystko na mnie zwalasz...
   Kiba spojrzał na niego gniewnie.
  • Dobra. Ale pchlarza ze sobą nie bierzesz.
  • Ej! Ale jak inaczej mam go przyzwyczaić do ciebie?
  • Kochanie wiesz dobrze ze on mnie nie lubi i ja też za nim nie przepadam. - próbował mu przetłumaczyć do głowy.
  • Nie przepadam to mało powiedziane w tym wypadku. - powiedział nadąsany Inuzuka.
  • No wiem, wiem. - powiedział całując go po skroni.
  • Ale ja by ci zależało to byś się do niego przekonał! - powiedział odciągając go od siebie.
  • Na litość boską, Kiba weź ty się posłuchaj! Mówimy o psie, o dość mądrym psie nie chętnie przyznaję, który ma swoje zdanie. Nie będę mu się podlizywał żeby mnie polubił. Nawet jak byś miał z tego powodu skakać pod samo niebo.
  • Czyli nie jestem dla ciebie ważny...
  • A TOBIE CO ODBIŁO?! Jesteś dla mnie ważny jak cholera!
  • Co nie zmienia faktu że nie zrobisz tego dla mnie. - zrobił wielką naburmuszoną mine.
  • Kiba.
  • Neji.
  • Co ja z tobą mam? - przytulił się do niego.


   „Sasuke... dlaczego, dlaczego ty się nie budzisz? Czekam już tak długo... i nic. Patrzę się na ciebie już miesiąc... Na twoją śpiącą twarz... Chciałbym z tobą gdzieś pójść, najlepiej do ciebie... Wtulić się w twoje ciało, wplątać swoje palce w twoje włosy i całować... Pragnę twoich ust, tak dawno ich nie miałem...”


  • A może razem będziemy trenować? Wtedy będziemy spędzali więcej czasu ze sobą. - zaproponował Neji.
  • Hm niech pomyślę... nie.
  • Nie?
  • Nie.
  • Dlaczego?
  • Pomyśl. Wyobrażasz sobie mnie ćwiczącego, spoconego, zdejmującego z siebie koszulkę?
  • Bez problemu.
  • Domyślam się. - wysłał mu prośne spojrzenie. - Za to ja nie wyobrażam sobie ciebie w takiej sytuacji. - wysłał mu pytające spojrzenie – To znaczy nie wyobrażam sobie żebyś w takiej sytuacji się na mnie nie rzucił.
  • Obawiasz się że jestem większym erotomanem, niż na jakiego wyglądam?
  • Uznaję to za pytanie retoryczne. Ale przyznaj, trudno by ci było się powstrzymać.
  • Trudno? Teraz ledwo wytrzymuję. No wiesz las, pustkowie, nikogo nie ma, cała polana dla nas i do tego twoja obcisła koszulka i przylegające spodnie...
  • Wiesz kochanie, skoro jest ci tak trudno, to może ja się trochę od ciebie odsunę. - powiedział wstając z trawy.
  • A tylko spróbuj a pożałujesz! - zagroził mu, zamykając go w swych ramionach.

piątek, 14 września 2012

rozdział 34

   A więc wznawiam pisanie! :D (mówiłam że wrócę, mam nadzieję że tak przerwa nie była dla was wielką wyrwą w czasie) Troszkę wyszłam z obiegu :c i z tej notki też nie jestem bardzo zadowolona 
:( wyszła mega krótka i do tego nie ma w niej ani jednego dialogu (jak ja to napisałam, to ja nie wiem xD ) opisuje ona pokrótce to co się dzieje w trakcie i po trzecim egzaminie na chunina. 
   A i jeszcze taka kwestia moich poprzednich notek, jak może zauważyłyście/zauważyliście w starszych notkach pojawiają się zmiany (głównie moich błędów ortograficznych ^^) ale jak o tych zmianach dowiedziała się moja bliska koleżanka z którą prowadzę innego bloga namawia mnie na poprawienie błędów stylistycznych -,- powiem szczerze nie chcę mi się xD ale w gruncie rzeczy ma trochę racji. Więc blog jest w remoncie (jak długo? nie mam pojęcia zwłaszcza że wszyscy nagle mają całą listę rzeczy które warto by było zmienić :P) w związku z tym nie wiem kiedy będzie kolejna notka -_- ale postaram się wyrobić w tydzień (być może jeszcze mniej ^^ )

***
    Trzeci egzamin zakończył się nie do końca tak jak powinien. Wioska dźwięku z Orochimaru na czele zaatakowała wioskę liścia, co skończyło się śmiercią czwartego. Cała wioska jest pogrążona w żałobie.
   Lee jeszcze nie wrócił do formy sprzed wypadku. Do zmartwionej Sakury dołączył załamany Kiba. Nikt się nie spodziewał że Naruto pokona Nejiego, a już na pewno nikt się nie spodziewał że go nieźle poturbuję. Zresztą do klubu zmartwionych dołączył sam Uzumaki który dzień w dzień siedział przy łóżku Sasuke. Nie udało mu się wygrać z Gaarą.
   Jednak nie to było problemem, prawdziwym problemem było to że wioska nie miała Hokage.
   Na chwilę obecną były dwie osoby które mogły dosiąść tego zasztytu. Jedną z nich był Jiraya który sam nie chciał nim zostać. Drugą była kobieta o imieniu Tsunade, która nie mieszkała w wiosce.
   W związku z tym z tym Jiraya wziął Naruto na misję która polegała na odnalezieniu kobiety.

   Wyszli miesiąc temu. Udało im się odnaleźć kobietę, która z początku niechętnie ale zgodziła się na zostanie Hokage. Mieszkańcy przywitali ją z nieukrywaną radością, w ten miesiąc bez kogoś do zarządzania wioska mało że nie popadła w ruiny. Shinobi nie wyruszali na misje i robili sobie wolne olewając zupełnie swoje drużyny, a chunimi i genini tylko z tego korzystali i olewali wszystko równo.
   Gdy Tsunade zobaczyła jak sytuacja w wiosce wygląda złapała się za głowę. Był jeden wielki bałagan, nie wiedziała od czego by tu zacząć.
Sasuke się jeszcze nie obudził, co martwiło niebieskookiego a na pewno smuciło zwłaszcza jak widział co chwila chodzących na randki Kibę i Nejiego.
Oni po tej rehabilitacji byli na nowo w sobie zakochani. Inuzuka nie przeżyłby tego gdyby Hyuuga by nie wydobrzał.
   Sakura z czasem spędzonym przy łóżku Rocka, pokochała go. Jego optymizm który od niego aż kipiał był wręcz czarujący. On pomimo tego że w dalszym ciągu nie mógł sam chodzić wierzył że wyzdrowieje. Miał silną wole i zawzięcie które mu pomagało w codziennych rehabilitacjach.
   Był cudowny, pomimo tego że chodził z trudem o kulach, potrafił się przejść na drugą część Konochy tylko po goździka dla Sakury. Szedł aż tam, pomimo że mijał po drodze kilka kwiaciarni. Dlaczego? Bo w żadnej z wcześniejszych nie mieli goździków, a to były jej ulubione kwiaty. Było go stać na taki romantyzm gdzie inni chłopcy w jego wieku nie raz nawet nie oglądają się za dziewczynami, no poza tymi którzy interesują się chłopcami, oni o romantyzm dbają.
   Z kolei Iruka konsekwentnie nie odzywa się od miesiąca do Kakashiego. Za co? Za to że Gai go podrywał podczas trzeciego egzaminu i nie daje się mu przeprosić. Choć z początku Hatake nie chciał go przepraszać, bo uważał że nie ma za co, próbował mu wytłumaczyć co się stało, ale Iruka nie dawał mu szans. Szarowłosy zrezygnował z przetłumaczenia mu czegokolwiek. Zaczął chyba liczyć na cud, na to że nie będą się do siebie odzywać i że problem sam sobie pójdzie.
   W tym czasie Gai, który podkochuje się w Kakashim od czasu akademii, korzysta z sytuacji i zagaduje go na każdym kroku, co nie tylko irytuje Hatake, ale też daje Umino powody do chorej zazdrości.

***
SaYuKo - cieszę się że ostatnia notka ci się podobała, oraz że postanowiłaś skomentować moją notkę (taak zdecydowanie każdy komentarz motywuje :) ) Cieszę się że podoba ci się mój nagłówek (nieskromnie powiem że trochę nad nim myślałam, więc miło że to doceniłaś :D ) w tej notce trochę cię zawiodłam tym brakiem dialogów który tak bardzo ci się podobał :( ale za to masz opisy ;) przeczytałam też twoje opowiadania, nie powiem ciekawy miałaś ma to pomysł xD

Tamako ;3 - i teraz nastaje ten niezręczny moment kiedy nie mam co napisać bo i tak wszystko wiesz :D