niedziela, 16 września 2012

rozdział 35

   A więc tak muszę się wam przyznać że schodzę ze skrajności w skrajność. W tamtej notce były same opisy, w tej zaś są prawie same dialogi xD ja chyba nie umiem zachować równowagi. 
   Notka znowu krótka -,- ale dłuższa niż ostatnio! ^^ jest o wszystkim i o niczym, konkretniejsze rzeczy będą w następnej :3 miłego czytania :)

***

  • Wiecznie nie masz dla mnie czasu! - żalił się Nejiemu Kiba.
  • Mam, ale ty w tym czasie masz treningi.
  • No taak... a po moich treningach ty masz coś wiecznie do roboty... Neji?
  • Ym?
  • A nie mógłbyś ustawić sobie treningów w tym samym czasie co ja?
  • A ty raz w życiu nie mógłbyś dostosować się do mnie?
  • Jaki raz w życiu?! Nie pierwszy i nie ostatni raz dopasowuje się do ciebie!
  • Czyli się dopasujesz? - zapytał podchwytliwie Hyuuga.
  • Jakoś. Ale ty będziesz wymyślał to gdzie i kiedy idziemy.
  • I znowu wszystko na mnie zwalasz...
   Kiba spojrzał na niego gniewnie.
  • Dobra. Ale pchlarza ze sobą nie bierzesz.
  • Ej! Ale jak inaczej mam go przyzwyczaić do ciebie?
  • Kochanie wiesz dobrze ze on mnie nie lubi i ja też za nim nie przepadam. - próbował mu przetłumaczyć do głowy.
  • Nie przepadam to mało powiedziane w tym wypadku. - powiedział nadąsany Inuzuka.
  • No wiem, wiem. - powiedział całując go po skroni.
  • Ale ja by ci zależało to byś się do niego przekonał! - powiedział odciągając go od siebie.
  • Na litość boską, Kiba weź ty się posłuchaj! Mówimy o psie, o dość mądrym psie nie chętnie przyznaję, który ma swoje zdanie. Nie będę mu się podlizywał żeby mnie polubił. Nawet jak byś miał z tego powodu skakać pod samo niebo.
  • Czyli nie jestem dla ciebie ważny...
  • A TOBIE CO ODBIŁO?! Jesteś dla mnie ważny jak cholera!
  • Co nie zmienia faktu że nie zrobisz tego dla mnie. - zrobił wielką naburmuszoną mine.
  • Kiba.
  • Neji.
  • Co ja z tobą mam? - przytulił się do niego.


   „Sasuke... dlaczego, dlaczego ty się nie budzisz? Czekam już tak długo... i nic. Patrzę się na ciebie już miesiąc... Na twoją śpiącą twarz... Chciałbym z tobą gdzieś pójść, najlepiej do ciebie... Wtulić się w twoje ciało, wplątać swoje palce w twoje włosy i całować... Pragnę twoich ust, tak dawno ich nie miałem...”


  • A może razem będziemy trenować? Wtedy będziemy spędzali więcej czasu ze sobą. - zaproponował Neji.
  • Hm niech pomyślę... nie.
  • Nie?
  • Nie.
  • Dlaczego?
  • Pomyśl. Wyobrażasz sobie mnie ćwiczącego, spoconego, zdejmującego z siebie koszulkę?
  • Bez problemu.
  • Domyślam się. - wysłał mu prośne spojrzenie. - Za to ja nie wyobrażam sobie ciebie w takiej sytuacji. - wysłał mu pytające spojrzenie – To znaczy nie wyobrażam sobie żebyś w takiej sytuacji się na mnie nie rzucił.
  • Obawiasz się że jestem większym erotomanem, niż na jakiego wyglądam?
  • Uznaję to za pytanie retoryczne. Ale przyznaj, trudno by ci było się powstrzymać.
  • Trudno? Teraz ledwo wytrzymuję. No wiesz las, pustkowie, nikogo nie ma, cała polana dla nas i do tego twoja obcisła koszulka i przylegające spodnie...
  • Wiesz kochanie, skoro jest ci tak trudno, to może ja się trochę od ciebie odsunę. - powiedział wstając z trawy.
  • A tylko spróbuj a pożałujesz! - zagroził mu, zamykając go w swych ramionach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz