Notka znowu krótka -,- ale dłuższa niż ostatnio! ^^ jest o wszystkim i o niczym, konkretniejsze rzeczy będą w następnej :3 miłego czytania :)
***
- Wiecznie nie masz dla mnie czasu! - żalił się Nejiemu Kiba.
- Mam, ale ty w tym czasie masz treningi.
- No taak... a po moich treningach ty masz coś wiecznie do roboty... Neji?
- Ym?
- A nie mógłbyś ustawić sobie treningów w tym samym czasie co ja?
- A ty raz w życiu nie mógłbyś dostosować się do mnie?
- Jaki raz w życiu?! Nie pierwszy i nie ostatni raz dopasowuje się do ciebie!
- Czyli się dopasujesz? - zapytał podchwytliwie Hyuuga.
- Jakoś. Ale ty będziesz wymyślał to gdzie i kiedy idziemy.
- I znowu wszystko na mnie zwalasz...
Kiba
spojrzał na niego gniewnie.
- Dobra. Ale pchlarza ze sobą nie bierzesz.
- Ej! Ale jak inaczej mam go przyzwyczaić do ciebie?
- Kochanie wiesz dobrze ze on mnie nie lubi i ja też za nim nie przepadam. - próbował mu przetłumaczyć do głowy.
- Nie przepadam to mało powiedziane w tym wypadku. - powiedział nadąsany Inuzuka.
- No wiem, wiem. - powiedział całując go po skroni.
- Ale ja by ci zależało to byś się do niego przekonał! - powiedział odciągając go od siebie.
- Na litość boską, Kiba weź ty się posłuchaj! Mówimy o psie, o dość mądrym psie nie chętnie przyznaję, który ma swoje zdanie. Nie będę mu się podlizywał żeby mnie polubił. Nawet jak byś miał z tego powodu skakać pod samo niebo.
- Czyli nie jestem dla ciebie ważny...
- A TOBIE CO ODBIŁO?! Jesteś dla mnie ważny jak cholera!
- Co nie zmienia faktu że nie zrobisz tego dla mnie. - zrobił wielką naburmuszoną mine.
- Kiba.
- Neji.
- Co ja z tobą mam? - przytulił się do niego.
„Sasuke...
dlaczego, dlaczego ty się nie budzisz? Czekam już tak długo... i
nic. Patrzę się na ciebie już miesiąc... Na twoją śpiącą
twarz... Chciałbym z tobą gdzieś pójść, najlepiej do ciebie...
Wtulić się w twoje ciało, wplątać swoje palce w twoje włosy i
całować... Pragnę twoich ust, tak dawno ich nie miałem...”
- A może razem będziemy trenować? Wtedy będziemy spędzali więcej czasu ze sobą. - zaproponował Neji.
- Hm niech pomyślę... nie.
- Nie?
- Nie.
- Dlaczego?
- Pomyśl. Wyobrażasz sobie mnie ćwiczącego, spoconego, zdejmującego z siebie koszulkę?
- Bez problemu.
- Domyślam się. - wysłał mu prośne spojrzenie. - Za to ja nie wyobrażam sobie ciebie w takiej sytuacji. - wysłał mu pytające spojrzenie – To znaczy nie wyobrażam sobie żebyś w takiej sytuacji się na mnie nie rzucił.
- Obawiasz się że jestem większym erotomanem, niż na jakiego wyglądam?
- Uznaję to za pytanie retoryczne. Ale przyznaj, trudno by ci było się powstrzymać.
- Trudno? Teraz ledwo wytrzymuję. No wiesz las, pustkowie, nikogo nie ma, cała polana dla nas i do tego twoja obcisła koszulka i przylegające spodnie...
- Wiesz kochanie, skoro jest ci tak trudno, to może ja się trochę od ciebie odsunę. - powiedział wstając z trawy.
- A tylko spróbuj a pożałujesz! - zagroził mu, zamykając go w swych ramionach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz