A jeśli chodzi o tą notkę to powiem szczerze, jest ona dla mnie dość osobista, długo nad nią myślałam (pod względem treści, a nie błędów i efekty pewnie tego widać xD) też się całkiem długo zastanawiałam czy w ogóle ją tu wstawiać, w ostateczności to robię, jednak uprzedzam, nie zawaham się usunąć komentarzy BARDZO negatywnych, a mianowicie tych które będą obrażały treść, pomimo że normalnie tego nie robię, ze względu właśnie na to że jest ona dla mnie ważna i że tak powiem wyjątkowo mam to gdzieś czy ona się wam nie podoba bądź czy są w niej jakieś błędy, dlatego komentarze typu "tu masz błąd ortograficzny, a tu interpunkcyjny" również usunę (jeśli ktoś jednak będzie odczuwał wyższą potrzebę zwrócenia mi na to uwagi, to proszę drogą mailową)
A i jeśli ktoś będzie chciał ciąg dalszy bądź jakiś inny one hot do zaproponowania to jestem otwarta na propozycje :) ***
Jakiś
czas temu się to stało. Już tak trochę jest...
Ja
Kiba Inuzuka zakochałem się, na moje szczęście z wzajemnością,
tym razem. Tylko jak mam być szczęśliwy, kiedy będąc w dobrym,
normalnym i udanym związku dalszym ciągu coś się czuje do swojego
byłego?
To
nie jest takie łatwe tak po prostu wymazać ze swojej pamięci te
ostatnie dwa lata z nim spędzone.
Naruto
mnie bardzo zranił i nigdy nie miałem zamiaru tego ukrywać. Zerwał
ze mną z trzy miesiące temu, coś koło tego nie liczę dokładnie,
dla tego skurwiela Sasuke. Nie dość że może mieć każdą, bo
wszystkie uganiają się za nim to jeszcze wziął sobie na dokładkę
moj... Naruto. Po prostu Naruto.
Gaara
jest zupełnie inny. Jest trochę oschły i trudno jest mu okazywać
uczucia, ale w gruncie rzeczy jest dobry i nigdy nie zrobiłby czegoś
takiego. Stara się jak może pomimo jego trudnego charakteru i
małomówności. Czasem jest bardzo trudno gdyż mamy zupełnie inne
charaktery, jesteśmy dosłownie jak woda i ogień. Ja żywy
energiczny, a on pomimo swojego ognistego koloru włosów gasi mnie
lepiej niż gaśnica.
Jednak
ma swoje mocne strony. Z nim wszystko jest jasne, nie bawi się w
żadne gierki, wszystko czarno na białym, aż do przesady. Krótko
mówiąc teraz jestem w dość lakonicznym związku, o ile tak można
powiedzieć, bardzo oszczędnym w uczucia czy słowa. Trzeba się
wszystkiego domyślać.
Z
Uzumakim było inaczej. Potrafiliśmy przegadać całą noc,
rozmawialiśmy o wszystkim, o najmniejszej pierdole. Lubił się
czasem ze mną podroczyć, a czasem to ja droczyłem się z nim.
Kłóciliśmy się, godziliśmy, potem fochaliśmy się na siebie a
następnie się namiętnie przepraszaliśmy...
Do
momentu aż pomiędzy nami doszło do kłótni. O Sasuke właśnie.
Padło w niej o kilka słów za dużo, nie odzywaliśmy się do
siebie, a potem ze mną zerwał...
Do
tej pory uważam że to była moje wina, jednak Gaara nauczył mnie
swojego podejścia do życia pt „miej na wszystko i wszystkich
wyjebane” i nie powiem, żyje mi się łatwiej choć nie wiem czy
jest mi z tym lepiej.
Teraz
widuje jego blond czuprynę tylko na szkolnym korytarzu, to śmieszne
że teraz żadnego z nas nie jest stać na głupie „cześć” w
stronę drugiego, zwłaszcza po tym wszystkim co nas łączyło. I
ten niezręczny moment kiedy on i Sasuke przechodzą koło mnie,
zwłaszcza jak nie ma przy mnie No Subaku...
Trochę
już jestem z Gaarą a w dalszym ciągu porównuje go do tego
blondasa. Pod każdym względem widzę pomiędzy nimi różnicę, w
zachowaniu, ubiorze, i w każdej najmniejszej pierdole, mógłbym je
wymieniać i wymieniać. Nie są do siebie ani trochę podobni. A ja
i tak patrząc na Gaarę widzę Naruto. Kiedy się całujemy
wyobrażam sobie że całuje mnie Naruto, pomimo że mają zupełnie
inny smak ust.
Nawet
wtedy kiedy się kochamy, wtedy kiedy już nie można być już
bliżej jakiejś osoby, kiedy nasze ciała są jednością... widzę
Naruto.
Aż
płakać mi się chcę, bo naprawdę Gaara jest mi bliski. I nie chcę
go ranić, bo wiem że pomimo tego że udaje twardego, niczym nie
wzruszoną skałę to tam w środku, głęboko ma tą swoją „miękką”
stronę.
On
wie ile ten blondyn dla mnie znaczył i prosząc mnie o chodzenie
doskonale wiedział w jakie bagno się pakuje. Nie okłamywałem go
ani przez chwilę, wyłożyłem kawę na ławę i powiedziałem mu że
nie wiem czy będę w stanie go kiedyś tak pokochać jak jego.
Dobrze wie że jak miałbym wybierać pomiędzy nim a niebieskookim,
to wybrałbym tego drugiego.
A
pomimo to mnie kocha, choć mówi to rzadko, prawie nigdy tak po
prostu bez okazji. To przykre bo Naruto przyzwyczaił mnie do innych
standardów. Mówił to ciągle, jak by chciał bym zapamiętał to
sobie do końca życia, jak tabliczkę mnożenia.
Teraz
pewnie powtarza to Sasuke... i kocha się z nim dokładnie tak samo
jak robił to ze mną.
/z
mojego oka poleciała łza z powodu wspomnień/
W
dalszym ciągu zachwycam się błękitem jego oczu, pomimo że teraz
jest to tylko wspomnienie, i zieleń oczu Gaary mi tego nigdy nie
zastąpi. Mogę się nią tylko zadowolić, ale tego błękitu nie
zastąpi.
/poleciała
kolejna/
Dlaczego
musiało trafić na mnie? Taka chora sytuacja?
Dlaczego
on mnie zostawił! Przecież byłem w stanie zrobić na niego
kompletnie wszystko! A on? A on wybrał idiotę który na niego nie
zasługuje. Który ma go gdzieś, który go zlewa, ignoruje a nawet
zdarza mu się go zdradzać! Ja bym nigdy tego nie zrobił.
Żadne
słowa tego nie opiszą, jak się czuje z tą świadomością.
/całkiem
się rozpłakałem/
Z
tego wszystkiego chyba najgorsze jest to że z dniem w którym Gaara
zapytał się mnie po raz trzeci i ostatni, czy chcę z nim
chodzić... w tym samym dniu w którym zaczęliśmy ze sobą chodzić,
odwrócili się ode mnie wszyscy moi przyjaciele. Mówili:
„Będziesz
go tym tylko ranić, to nie ma sensu, przecież go nie kochasz!”
A
ja spokojnie odpowiadałem:
„Nie
jest mi on obojętny, z czasem może uda mi się go pokochać”
Oni
tylko kręcili głowami z niedowierzaniem. Niektórzy mówili mi
jeszcze że to tak nie działa, że Gaara nie zasługuje na taki
związek, że to już nie będzie związek tylko coś na jego
podobieństwo. A ja ich nie słuchałem. Żadne słowa zdrowego
rozsądku do mnie nie docierały.
Dzisiaj
jestem sam, nawet nie mam z kim na ten temat pogadać. Chcę żeby
mnie ktoś przytuli i dał się wypłakać. Żeby zeżarł ze mną
cały słój nutelli popijając mlekiem i powiedział „jakoś
będzie” ale nie mam na co liczyć. Wszyscy bez wyjątku się ode
mnie odwrócili, najprawdopodobniej nieodwracalnie.
/otarłem
swoje spływające łzy/
Są
momenty że naprawdę chcę z nim zerwać i jednocześnie nie chcę
mu tego robić. Nie chcę mu robić czegoś co zrobiono mi... nie
raz. Doskonale wiem, jak mało kto jak to boli, zwyczajnie nie mam
serca mu tego robić.
I
trwam w tym nic nie wnoszącym związku. Jednak Gaara nie jest ani
głupi, ani ślepy widzi co się dzieje i w tych momentach stara się
być przy mnie. Stara się być wyrozumiały. Jednak jest mu ciężko,
nikt przecież nie jest wyprany z uczuć. Dobrze wiem że on przeze
mnie płacze po nocach, że nie potrafi sobie wybaczyć że nie
dorównuje Naruto. Obwinia się że jest z nim coś nie tak, ale za
nic mi się nie przyzna. Cały No Subaku...
My
ze sobą nie potrafimy gadać...
/znowu
się rozryczałem, tym razem krople zmoczyły kartki mojego
pamiętnika/
Chcę
by był szczęśliwy. I Gaara i Naruto, i to nie ważne z kim! I
nawet jeśli miałbym się poświęcić dla szczęścia zielonookiego
to mam taki zamiar! I być może robię duży błąd, nawet na pewno,
ale mam zamiar ku dać co nie było mi dane...
To
w pewnym sensie szlachetne i głupie, ale on jest tego warty, bo go
kocham nie tak jak Naruto, ale kocham i to się liczy, a dla osób
które kocham, jestem w stanie zrobić naprawdę dużo, czasami za
dużo... niestety...
***
Nie chcę się podlizywać, ale muszę stwierdzić szczerze i uczciwie - to jest twoja najlepsza notka. Jest profesjonalna, o wiele lepiej napisana i jest.. Taka.. Prawdziwa. Zabieram się za drugą część i zdaje relacje jak jest dalej ! :3
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne tylko na początku mnie przestraszyło że to gei xD
OdpowiedzUsuń