czwartek, 28 lutego 2013

rozdział 13

   Patrzysz ma mnie codziennie, ale nigdy mnie nie zauważasz. Nie widzisz w jaki sposób na Ciebie patrzę... A jednak z każdym dniem patrzę coraz głębiej w twoje piękne zielone oczy. Zawsze się mądrzysz jakbyś pozjadała wszystkie rozumy. 
   Przed nauczycielami się podlizujesz i czujesz do nich respekt. Dla uczniów starszych i zajmujących ważne miejsca w samorządzie jesteś milutka jak kociak, a dla przygłupów z naszej klasy jesteś niemiła, a czasem chamska. 
   Znając cię dłużej Sakura można zauważyć że kryjesz pod sobą wiele twarzy. Że jest w tobie wiele osobowości oraz wiele przeżyć które w sobie masz. Jesteś niesamowita i powinnaś to dobrze wiedzieć, bo nie należysz do osób które siebie nie doceniają. Ale dlaczego w takim razie zakochujesz się w osobach które na to w ogóle nie zasługują? Które zwyczajnie nie są ciebie godne? Ja też nie jestem, ale nie potrafię patrzeć na to jak za każdym razem masz złamane serce bo ktoś nie odwzajemnia twoich uczuć lub zakochałaś się w geju... Jakie to niesprawiedliwe...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Iruka)
- Yumi, masz kanapki?
- Mam. 
- A picie?
- Mam.
- A dzienniczka nie zapomniałaś?
- Umimo... - westchnął Kakashi który chciałby już wyjść z domu, ale ja mu to utrudniam. 
- Mam wszystko! - powiedziała, wzięła mnie za rękę i z impetem wyszła z mieszkania prowadząc na parking. 
   Co za dziecko. 
- Otwieraj. - powiedziała. 
- A Kakashi?
- A kto ci każę jechać? Otwórz samochód i zacznij go grzać bo jest zimno. - powiedziała z niewinną minką. 
   Pokręciłem głową i otworzyłem auto. 
- Wiesz jaki dzisiaj dzień? - zapytałem.
- Piątek. - powiedziała. Hatake i go odpalił. 
   W tym czasie wszedł do samochodu 
- Dobrze. - uśmiechnąłem się - A wiesz że się przeprowadzamy?
- Nie. 
   Uśmiechnąłem się. 
- Przeprowadzamy sie do domku na przedmieściach. Będziesz mieć swój własny pokój. 
- A psa?! 
- Możliwe że psa też... ale widzisz, ten dom trzeba najpierw pomalować, wstawić meble... 
- Rozumiem. 
- I dzisiaj zaczynamy. Co ty na to żebyś została na trochę z pewnym wujkiem?
- A nie mogę jechać z wami?! 
   Wiedziałem, no za łatwo by było no!
- Yumi to nie jest za bardzo miejsce dla dzieci...
- I dlatego będę tam mieszkać? - zapytała. 
   Kakashi prychnął. Jemu to tak łatwo. 
- Chodziło mi o to że remont to nie jest zbyt dobre miejsce dla dzieci, a nie ten dom... 
- No dobrze... a co to za wujek?!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Sasuke)
- To może wyjdziemy gdzieś wieczorem? - zapytał Neji. 
- A gdzie mnie zaprosisz? - zapytałem.
   Popatrzył na mnie sprośnie. 
- Może do mnie...?
- No nie wiem... jak masz ochotę to nawet teraz możemy iść do ciebie. 
   Uśmiechnął się. 
- No to chodźmy.
(dla przyjemności czytania KONIECZNIE otwórzcie tego linka)
    Zasłonił zasłonki. W pokoju panuje półmrok. Cała pościel nim pachnie, widać nie była dawno zmieniana, ale mi to nie przeszkadza. Uśmiechnął się do mnie i pocałował. Było to krótkie ale czułe. 
   Czuję się jak za naszym pierwszym razem. W pewnym sensie poddenerwowany, rozmarzony i podniecony. To taka dziwna mieszanka uczuć. 
   Zdejmuje ze mnie koszulkę i czuję się tak jakby jego dotyk na mojej skórze rozpalał mnie od środka. To jest to. Ja nic nie mówiąc zdejmuje z niego spodnie. Z każdą chwilą jesteśmy coraz bardziej podnieceni, to takie... nawet nie wiem jak to opisać. To taka radość kiedy osoba którą się kocha podnieca się na twój widok, choć widziała cię już takim nie raz. 
   Chwilę później całował mnie już po nagim ciele. Jego usta wydawały się być lodowate przy jego dotyku, ale to takie przyjemnie zimno. Można mu się dać ponieść...
   Przerwał na chwilę, schylił się po butelkę z jakimś żelem którym mnie potem wysmarował...
   Potem już tylko zamknąłem oczy i czułem. Odpłynąłem, dałem się ponieść przyjemności. Jego twardy penis ocierał w moim wnętrzu, a ja sapałem, zawsze to robię choć nie lubię tego. 
   Tak dawno tego nie robiliśmy, tak dużo się wydarzyło w ostatnim czasie że zupełnie nie myśleliśmy o tym. Byliśmy obaj bardziej pochłonięci tym coś się z nami działo, ale muszę przyznać nie poznaję go. Stał się zupełnie innym człowiekiem. Czy to przy mnie się tak zmienił? Czy ta zmiana jest zła? Sam nie wiem...
   Odchyliłem głowę do tyłu. Wiedziałem że to już prawie koniec, dlatego uchyliłem lekko oczy by móc zobaczyć jak dochodzi. To takie proste, małe ale sprawia tyle przyjemności. 
   On uśmiechnął się do mnie. Był opanowany, tak piekielnie opanowany jak zawsze. Dlaczego to ja w tym związku zawsze jestem tym który pierwszy traci opanowanie nad sobą? 
   Przyśpieszył ruchy, a ja na chwilę wstrzymałem oddech...

- Neji, kocham cię.
- Dlaczego mówisz mi to tylko po seksie? - zapytał. 
   Wzruszyłem ramionami, a on na to prychnął. To już jest nasza taka mała tradycja. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Kiba)
- Oficjalnie stwierdzam że mnie wkurza.
- Kto? - zapytał Naruto znad miski ramenu. 
- Hana... Boże jaka ona jest uparta! Zmusza mnie do pójścia do tego całego psychologa i szantażuje mnie że powie o nas matce... Co ja mam zrobić?
   Naruto wstał. 
- Mam dosyć. Słyszysz? Mam dosyć. Ciągle słyszę o niej, o twojej matce i o psychologu... Już dawno chciałem abyś powiedział o tym matce, ale ty nie chciałeś. Zrozumiałem to i zaakceptowałem, ale jak ma to tak wyglądać... 
- Naruto, nie będzie tak cały czas...
- Wiem, ale moglibyśmy raz na jakiś czas porozmawiać o czymś innym. - powiedział z wyrzutem blondyn. 
- Na przykład? - o co mu chodzi?
- Wiesz, ja też mam problemy i też chciałbym się raz na jakiś czas wyżalić...
- Jakie problemy? - zapytałem, zmartwiłem się bo od razu zrobił się blady jak ściana. 
   Przełknął głośno ślinę. Przestraszyłem się nie na żarty. 
- Kiba ja mam białaczkę. 
- Co?! Od kiedy to wiesz?
- Od tygodnia...
- I NIC MI NIE POWIEDZIAŁEŚ?! 
- Masz swoje problemy, nie chciałem ci dowalać ok?!
- Jak mogłeś... - zaszlochałem - J-jak mogłeś-ś mi o tym nie powiedzieć?! 
   Byłem ślepy. Nawet nie zauważyłem zmiany w jego zachowaniu, czy jakichkolwiek powodów do zmartwień. 
- Mogłem. - powiedział spokojnie - Po prostu cię nie martwiłem. 
- Myślisz że pomogło?! - byłem na niego wściekły. 
- Myślisz że by to coś pomogło jakbym ci wcześniej powiedział?! - warknął na mnie. 
- Może i by nie pomogło, ale Naruto my jesteśmy razem, ja o takich rzeczach powinienem wiedzieć! 
- No to już wiesz. - poszedł do przedpokoju.
- Co robisz? - zapytałem. 
- Wychodzę. - założył buty - Od jutra będę w szpitalu, będą szukali dla mnie szpiku, o ile w ogóle się do doczekam. 
   W oczach stanęły mi łzy. A-ale jak to? Jak to moje słoneczko, mój kwiatuszek chory? Jak to?! Jak to na białaczkę do cholery?! Ja nie chce!
- Naruto! - przytuliłem go do siebie mocno. - Zostań jeszcze chwilę, proszę. 
   Naruto skamieniał. 
- Wiedziałem że tak będzie. - powiedział. - Kiba, to koniec. 
- Słucham? - spojrzałem na jego śliczne błękitne oczy które teraz był smutne. 
- To koniec. Nie ma już żadnych nas, nie ma już mnie w twoim życiu. Zapomnij o mnie raz na zawsze. 
   Spanikowałem. 
- Ja się poprawię, obiecuje! Już nigdy nie będę takim samolubem! Powiem nawet o nas matce... - przerwał mi pocałunkiem. 
   To był zupełnie inny pocałunek niż zwykle. To był pocałunek na pożegnanie...
- To koniec, Kiba. Nie ma już żadnych nas. - powiedział i wyszedł zostawiając mnie w tym stanie. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Deidara)
   Całe mieszkanie puste. Sasuke zabawia się ze swoim chłopakiem, ale mój jest na delegacji. Dziś moje urodziny, dwudzieste-pierwsze. Nawet nie wiem po co robiłem tort. Itachi do mnie nawet nie zadzwonił - ba nawet nie odbiera telefonu - więc mam pewność ze nie przyjedzie. Sasuke rano złożył mi życzenia i dał upominek - misia - po czym powiedział że wróci późno. Ogólnie jest takie dno że aż zadzwoniłem po Sasoriego, tylko po to żebym nie był sam. 
   Przyszedł do mnie z winem. Zjedliśmy po kawałku tortu, wypiliśmy wino i whiski i brandy i ogólnie wyczyściliśmy barek. 
- Mów sobie co chcesz Deidara, ale z tego twojego Itachiego to niezła gnida. Nawet nie zadzwonił! A do tego jeździ na te swoje delegacje, tylko on jeden wie co tak robi!
- Coś sugerujesz? - zapytałem. 
- Nie przyszło ci kiedyś do głowy ze cię zdradza? - zapytał. 
   Na początku zacząłem się z tego śmiać, ale zajarzyłem że on nie żartuje. 
- Itachi? Mnie? Niee...
- Ale ty mu ufasz.
- To podstawa związku, nie?
   Zamyślił się nad tym. 
- Tak gnida ma niesamowite szczęście. - powiedział - Jeździ gdzie chce, robi co chce. Ty go nie sprawdzasz, o nic nie podejrzewasz. Aż się nie dziwię że pojechał za tobą do innego miasta. On nie jest głupi, wiedział że taki drugi facet jak ty może mu się nie trafić... Gdybym ja był na jego miejscu, to traktowałbym cię jak księcia. Cenił sobie każdą minutę z tobą, wydzwaniał, tęsknił... Jak ta szumowina mogła cię zostawić i nawet nie zadzwonić to ja nie wiem...
   Godzinę później poszliśmy do nocnego i nabyliśmy butelkę wódki, którą opróżniliśmy tak szybko jak nabyliśmy. Zrobiło mi się gorąco. Byliśmy obaj rozpaleni, czerwoni wręcz. nie myśleliśmy, nie panowaliśmy nad sobą. 
   Pocałował mnie. A ja nie protestowałem! Tylko dałem się ponieść i całować. Jego usta były zachłanne, spontaniczne, zwierzęce wręcz. To nie to samo co z Itachim. Sasori jest bardziej zaangażowany w pocałunku. Podnieca mnie to. Jaka to przyjemna odmiana! 
- Deidara?! - do pokoju wszedł Itachi. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I ja tam rozdział? ciekawy? xD I pytania do was: Jak myślicie co zrobi Itachi? Co się stanie z Sasorim kiedy trafi w ręce Uchihy? Co się stanie z Kibą i Naruto? i najważniejsze : Kto mówił w pierwszym odcinku notki? Piszcie! (a i napiszcie mi proszę jak wam się podobała scenka z Sasuke i Nejim, zależy mi na tym bo chcę wiedzieć czy robie jakieś postępy)

Odpowiedzi na komentarze!

Domino Kamani - jeśli chodzi o Gaarę i Sai'a, przyjęłam to do wiadomości i poczynię kroki w tym kierunku aby była Pani zadowolona xD

Basia - Droga Basiu, ja bym ci mogła powiedzieć jak będą wyglądały relacje Kakashiego i Iruki, ale nie mogę gdyż to byłby spoiler a my ich nie lubimy :* w sumie to nie wiem jak mam ci odpowiedzieć żeby ci nie spoilerować, więc skończe na tym co jest i podziękuje za życzenie weny. 

Gizi - A Gizi no to się doczekałaś urodzinek Deidary i co ty na to? hehe Jeśli chodzi o dzieci, rozumiem cię doskonale. Ja lubię dzieci ale jak ich za dużo.... ugh. (mam jednak nadzieję ze pomimo tej małej dalej będziesz czytała moje opowiadanko xD) I tak wiem, z tej siostry Kiby to zła kobieta jest xD

Mikoto - no cóż, widać z imieniem dla małej nie trafiłam ;_; i jak już pisałam wcześniej : tak wiem z tej siostry Kiby zła kobieta jest xD Jeśli chodzi o urodzinki to za późno gdyż pomysł już wcześniej miałam, ale dziękuje za zaangażowanie i obiecuje (jeśli nie strzeliłaś na mnie focha) że twój pomysł ze striptizerami wykorzystam, ale przy urodzinach innej osobistości z opowiadania xD i Mikoto, co prawda to nie był Gaara i Sai, ale mam nadzieję że ten mały wątek choć troszkę "cię zaspokoił" :* aczkolwiek jak powiedziałam Gara i Sai jeszcze będą, więc spokojnie. A jeśli chodzi o reklamę bloga, to myślę że jesteśmy w stanie się dogadać, napisz do mnie na maila (będzie napisany w informacjach o autorze, lub na GG: 36399865)

Asoka Volo Matsuya - witaj na pokładzie! Nie wiem czemu tak późno trafiłaś na mojego bloga, ale lepiej późno niż wcale, prawda? xD Ciesze się że ci się podoba i tak, potwierdzam będzie parka yuri ^^ pozdrawiam!

Do czytelników! Wiem że odblokowałam opcję "Anonimowy" ale prosiłabym jednak o odpisywanie się (czymkolwiek buźką, liczbą) ale prosiłabym o to gdyż inaczej nie za bardzo mam jak odpowiadać na komentarze. Co ja mam pisać "Anonim 1"  "Anonim 2"? To tyle.  

8 komentarzy:

  1. Yeah! Yuri ^^!!
    Kocham yuri ^^. Wydaje mi się, że to była Ino xD.
    Jak.... jak mogłaś rozpierdolić taki świetny związek?! O,O

    OdpowiedzUsuń
  2. Supe notka. Scena z Sasuke i Nenjim była boska. Szkoda że Naruto zerwał z Kibą, choroba Naruto jest dość ale on jest silny wyjdzie z tego i mam nadzieję że wruci do Kibe. Według mnie Itachi powinien sprać Sasoriego a Deidare położyć spać aby promile wyparowały z jego krwi. Na pytanie kto mówił w pierwszym odcinku szczerze nie znam odpowiedzi.
    Życzę dużo weny na następną notke,
    Z poważaniem Nieznajoma

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,
    cyz to o Sakurye mwi Lee? Och Itachi przybył i co teraz zrobi? Mam nadzieję, że ten związek zaraz sie nie rozpadnie.. Scena między Nejim i Sasuke cudowna. Czytając scenę o tym, że Sasuke traci opanowanie, od razu naszła mnie taka myśl, może kiedyś napiszesz chociaż one-shot ale NaruSasu? ;] Naru chory, takie to smutne i jeszcze rozstał się z Kibą.. A ja jak zwykle co dalej, co dalej? Czeakm z niecierpliwością na następny rozdział...
    Weny, dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. aaa czemu przerwałaś w takim momencie...ja chce jeszcze.
    Mam nadzieję, że Ita da popalić Sasoriemu, a z Deidarą porozmawia rano jak procenty ulecą z niego. Jejku czemu Naruto rozstał się z Kibą:( mam nadzieję, że znajdzie się szpik dla Naruciaka i że zejdzie się znowu z Kibą....a co do scenki z Neji'm i Sasu była świetna. Ogólnie mówiąc rozdział strasznie mi się podobał i (nie)cierpliwie czekam na kolejny.
    Życzę dużo weny i cierpliwości w pisaniu kolejnych rozdziałów:)
    Pozdrawiam Kage:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja osobiscie stawiam na Hinatę:) bo z Ino to tak troche oklepane by bylo;p.
    Sasori zobaczy bramy nieba...a Itachi po wszystkim wyjdzie (wczesniej rzucajac w Deidare prezentem ktory mu kupil) i gdzies sie zaszyje ze nikt nie bedzie mogł go znaleźć.
    Ogolnie to urodzinki ciekawe.
    hmmm... Coś podejrzewam ze Hana wiedziała, że Naruto jest chory i chciała aby jej brat z nim zerwał, bo nie chciała aby cierpiał, ale okarze sie, że tyko Kiba może mu oddać szpik.
    A u Sasuke to ciekawie...ciekawie:D

    to wszystko to tylko moje domysły:)
    dzieci! wrrr

    Gizi03031

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam, z tej strony Mikoto-sempai
    (Jak mi się nie chce logować!!)

    Nie strzeliłam focha, bo po takim cudownym rozdziale... nie mogę.

    Dzisiaj krótki komentarz, bo z telefony dużo nie napiszę. (Wracam z koloni - i jeszcz mi płacą za bycie opiekunką, więc musz zajmować się dziećmi.)

    Co do reklamy, chciałabym, abyś najpierw przeczytała i dała ''jako taką'' recęzję. Kaminaka (moja kumpela) mam mało odwiedzających. A jej blog jest dobry... tylko, że nowy!
    Bardzo mi zależy.

    Przykro mi, ale nie mogę się z tobą skontaktować, bo niw mogę wyświetlić emaila na blospocie, więc ty napisz jak najszybcij na ten:

    mikoto.sempai.azula@gmail.com

    GG nie posiadam. ;)

    Pozdrawiam, Mikoto-sempai

    OdpowiedzUsuń
  7. To tak zacznę od tego że dzisiaj zacząłem czytać twojego blaga i podczas niego 3 razy beczałem, następna rzecz twój blog super nie można się oderwać. Co do twoich pytań to proszę nie rób mi tego aby Naruś umarł to tak nie może się skończyć. W pierwszej części notki mówi Ino Yamanaka. A co do reszty pomiędzy Itachi a Deidara wybuchnie poważna kłótnia. A Sasori napewno dostanie za przeproszeniem po ryju ja bym tak zrobił.
    Nie wiem co dalej może być więc jeszcze raz mówie twój blog jest super i musisz mi powiedzieć jak ty to robisz że twoje opowiadania są tak super.
    Pozdrawiam Szymon

    OdpowiedzUsuń
  8. Yeap kórde miałaś mnie poinformować xD ale jestem jestem i zauważyłam taki głupi błędzik xD
    "- Piątek. - powiedziała. Hatake i go odpalił.
    W tym czasie wszedł do samochodu"
    Yosh czytam dalej mam sporo do nadrobienia xD

    OdpowiedzUsuń