piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 4

     Oderwałem się od jego ust.
- Kankuro, powiedziałeś że nie chcesz zmiany. Że nie chcesz by nasze relacje się nie zmieniły. Ale to i tak nastąpi bo... jakie to problematyczne...- spojrzałem mu w oczy - też cię kocham. 
   Patrzył na mnie dość mało inteligentną miną. 
- Co powiedziałeś?
- Boże... że cię kocham!
- Od kiedy? - zapytał zapytał jakbym mu powiedział o kryzysie gospodarczym.
- Czy to ważne?
- Tak. - uparł się - Od kiedy wiesz że mnie  kochasz?
- Od gimnazjum.
   Teraz to dopiero zrobił głupią minę. 
- I nic mi nie powiedziałeś?!

~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.

   Po tym piekielnym zaliczeniu poszliśmy do niego. I co dziwne, pierwszy raz nie wiedzieliśmy co mamy robić. Teoretycznie kochamy się, więc możemy pomyśleć o stożeniu jakiegoś bardziej, lub mniej, poważnego związku. Ale ja nawet nie wiem od czego zacząć, nigdy z nikim nie chodziłem. Boże czemu moje życie jest takie trudne?
- Chcesz się czegoś napić? - zapytał aby przerwać ciszę, ta sytuacja jest dla niego chyba jeszcze bardziej nieprzyjemna niż dla mnie. 
- Tak, cokolwiek. - uprzedziłem jego pytanie. 
- Ok.
    I poszedł w długą, znowu. Zawsze kiedy nie wie co ma zrobić, ucieka, jak tchórz. Boże to ja jestem ten młodszy, to on powinien być tym taki mało odpowiedzialny, rozgarnięty itp. a nie on! 
   Ale ja chyba właśnie za to go kocham...

(zmiana narratora)

   Puk, puk. 
- Sasuke otwórz to pewnie Neji. 
- Ok. - podszedłem niechętnie do drzwi. - Cześć Neji.
- Hej - powiedział po czym dał mi buziaka w policzek. 
- Wejdź.
   Jeszcze nie zdążył dobrze wejść kiedy do przedpokoju wparował Deidara penetrując mojego chłopaka wzrokiem. 
- Cześć - uśmiechnął się do niego.
   Dokładnie obejrzał jego włosy, sprawdzając czy nie są tłuste. W to co jest ubrany i czy przypadkiem ubrania nie są "drugiej świeżości", czy ma skarpetki tego samego koloru...
   Ale na szczęście Neji wyglądał jak z jakiejś reklamy. Błękitna koszula, czarne spodnie, włosy i wszystko ok. Test zaliczony, przecież ja nie mógłbym umawiać się  z jakimś obdartusem. 
- Mam nadzieje że lubisz kurczaka w curry. To moje popisowe danie i... - znowu zaczął tą swoją paplaninę. 
- Tak lubię, nawet bardzo. - kłamca on nie znosi kurczaka nie ważne jakiego...
- Ale jak ci nie będzie smakować to nie musisz jeść - powiedziałem oschle. 
- Neji, on tak zawsze, nawet przy tobie? - zapytał Deidara szepcząc mu do ucha. 
- Obawiam się że tak...
   Udałem że nie słyszałem. Usiadłem przy stole obok Itachiego, naprzeciwko mnie usiadł Deidara. Miałem dziwne wrażenie że mój brat co chwila gapi się to na mnie, to na mojego chłopaka. 
- No to jak wam się układa chłopaki? - zapytał tak niby od niechcenia mój brat. 
- ITACHI! - zaczerwieniłem się, nie znoszę się rumienić. 
- W sumie to...
- Ani mi się waż na to pytanie odpowiadać! - przerwałem mu, na co wszyscy się na mnie spojrzeli z niedowierzaniem w oczach. - Co? - zapytałem już spokojniej. 
- Sasuke zachowuj się. - powiedział głosem ojca Itachi.

~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.

- Sasuke, musimy pogadać. - zamknął za mną drzwi od mojego pokoju.
- Słucham - oparłem się o biurko - jeśli chodzi o to co było przy obiedzie to...
- Nie o tym chciałem rozmawiać. Znaczy, nie o tym konkretnie.
- To o czym?
   Westchnął.
   Nie jest dobrze...
- O nas, a właściwie to o tym, że nie ma już żadnych nas. Ty chodzisz swoimi ścieżkami, a ja swoimi. Przez moje treningi i twoje zajęcia dodatkowe praktycznie w ogóle się nie widujemy... - słuchałem go ale nie wiedziałem do czego zmierza - I takie twoje zachowania jak dzisiaj, kiedy w ogóle nie myślisz co ja o tym myślę i kiedy się w ogóle ze mną nie liczysz. Ciągle się gniewasz że jest źle, ale nic z tym nie robisz tylko patrzysz na mnie. 
- Do czego zmierzasz? - przymrużyłem oczy. 
- Sasuke...
   Podszedł do mnie, nie jest dobrze, przybrał taki wyraz twarzy jakiego nigdy nie widziałem, spojrzał mi głęboko w oczy, tymi swoimi wielkimi białymi oczami, widać było że sporo go to kosztuje, jednak nie mam pojęcia czemu... 
- Zrywam z tobą. 
   Nie wierzę, byłem w szoku. Spojrzałem na niego, nie było to dla niego łatwe.
- Wiesz tak samo jak ja że to i tak już nie ma sensu. Od dawna się nam nie układa, zero wsparcia, zero czułości, zero seksu i wiesz że mógłbym tak wymieniać. 
   Otrząsnąłem się, normalnie jakby ktoś dał mi z liścia. 
- Wyjdź. - przerwałem mu - Wyjdź - powtórzyłem przez zaciśnięte zęby.
   Oczy zaczęły mnie piec, a gardło bolało niemiłosiernie. Ale nie mogłem się przy nim rozpłakać, jestem na to za dumny. 
- Oczywiście. Cześć Sasuke, trzymaj się.
   JAK MAM SIĘ TRZYMAĆ KIEDY OSOBA KTÓRĄ KOCHAM ZRYWA ZE MNĄ?! 
   Walnąłem się na łóżko, jedyne co usłyszałem to:
- Neji wychodzisz? Tak szybko? Coś się stało?
   Deidara...

~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.

Przepraszam za krótką notkę, znowu -,- xD
Odpowiedzi na komentarze!
Basia - od czego by tu zacząć xD To może od paringów, wiem że ci się podobały i że w związku z tym ta notka mogła ci się nie podobać, nie będę ci spoilerować (ani nikomu) ale powiem ci tylko tyle, czytaj dalej xD Cieszę się że nowy wystrój ci się bardziej podoba i (co za tym idzie) trafiłam w twój gust ;) jeśli chodzi o moje blogi, to tak ty nie jesteś ślepa zwyczajnie ja się z nimi nie ujawniłam :P (a tak na marginesie dziękuje za entuzjazm jeśli chodzi o moją twórczość) Jeżeli chodzi o blog o Hetalii, sprawa jest dość nieprzyjemna. Ja postanowiłam przestać go pisać, z różnych powodów między innymi z powodu "komplikacji" z drugą autorką (w zasadzie korektorką, bo tylko ja pisałam) i zrzekłam się praw do tego bloga, nawet jak wejść na niego to widać tylko Kaori-chan, tak więc obawiam się że będziesz musiała zwracać się z tym do drugiej autorki. No to chyba tyle, zapraszam do dalszego komentowanie wszelkiej mojej twórczości xD

ZAPRASZAM WSZYSTKICH DO KOMENTOWANIA I BRANIA UDZIAŁU W ANKIETACH! 

2 komentarze:

  1. Usunęło mi komentarz.. Dobra, napiszę jeszcze raz.
    Znalazłam twojego bloga na googlach, przeczytałam te cztery rozdziały i zaczynam od wygłaszania mojej opinii. Mam nadzieje, że nie boisz się krytyki.
    Fabuła, ogółem, jest całkiem fajna, ale na dobrą sprawę, to jej nie ma. Narratorów jak na długość rozdziałów jest za wiele, posty są stanowczo za krótkie, akcja pędzi jak szalona.. Mogłabyś z nią trochę zwolnić, umieścić więcej opisów, myśli, odczuć. Twoja stylistyka i interpunkcja trochę, a nawet bardzo, nawala. Przecinki dosłownie pożerasz. Kiedy już napiszesz tekst, przeczytaj go na głos i tam gdzie robisz przerwę, wstaw przecinek. To najlepsza metoda. Przed "który, że, ale" ZAWSZE te małe paskudy są. Mogłabyś też unikać powtórzeń. Błędów ortograficznych, jakoś przerażająco rażących po paczałach, żem nie wypatrzyła. Twój styl pisania jest trochę zagmatwany, czasami trudno się w nim połapać. Nie potrzebnie omijasz tyle momentów. Co chwila jakieś przeskoki w czasie. Zatrzymaj się przy czymś na dłużej, nie dość, że notka będzie dłuższa, to jeszcze lepiej to wszystko będzie wyglądać. I jak oznaczyłam na ankiecie, moim zdaniem, Saskacz ma walczyć o Nejiego, bo inaczej dostanie ode mnie tasakiem w łeb. =3= Zabiję Ci Saskacza, muahha XDD
    Nikt Ci nie komentuje. Więc - Ja Ci od dzisiaj będę komentowała każdą notkę. Mogę być twoją betą, co ty na to? Jakiś kontakt ze mną, to daję mojego bloga, do którego czytania również Cię serdecznie zapraszam.
    http://opowiadania-yaoi-na-podstawie naruto.blogspot.com
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam twego bloga od może wczoraj xD Podoba mi się i to bardzo choć jedna para mnie nudzi szczerze mówiąc ale to nie twoją wina co chwila mam pecha i się na nią natykam :) Notki fajne czasem literowki ale to każdemu się zdarza, podoba mi się że dużo się dzieje a nie jakieś nudne i przydługie momenty. Życzę senny ;D

    OdpowiedzUsuń