- Wiesz co Sasuke? Może być zaprosił do nas na obiad Nejiego? - zapytał Deidara stawiając przede mną talerz z kanapkami.
Myślałem że się zakrztuszę herbatą na jego słowa.
- Po co? - wysyczałem przez zęby w stronę tego blondyna.
- Sasuke, nie denerwuj się tak. Chcemy się po prostu czegoś o nim dowiedzieć. - powiedział spokojnie Itachi.
- Zaproś go do nas, będzie fajnie. - zalegał Dei.
Boże co za człowiek...
~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.
- Cześć Sasuke. - znowu na mnie czekał przy skrzyżowaniu...
- Cześć. Chcesz do mnie przyjść na obiad?
- Deidara i Itachi znowu się bawią w "normalną rodzinkę"? - zapytał.
- Czy "normalną" to nie wiem, ale "rodzinkę" to jak najbardziej.
- No dobrze - zaśmiał się - przyjdę, ale tylko jeśli ty tego chcesz.
- Mi tam wszystko jedno...
Neji przygryzł dolną wargę. Chyba mu nie o taką odpowiedź chodziło...
- Wczoraj sam miałeś do mnie żal, że nie mam dla ciebie czasu. Przyjdę.
Świetnie. Będzie rodzinny obiad. Deidara - jako mamusia, Itachi - jako tatuś, ja - jako synek, a Neji - jako mój chłopak (chłopak synka). Zajebiście...
- Kiedy to? - zapytał.
- Dzisiaj o 16-stej, chyba że ci nie pasuje? - zapytałem z nadzieją. Może ta moja wizja się nie spełni...
- Pasuje - uśmiechną się do mnie blado.
Świetnie...
(zmiana narratora)
- Usiądźcie i zajmijcie miejsca. - powiedział Iruka wchodząc do sali.
- Na dzisiejszej lekcji będę pytał. - Kiba już na wstępie się załamał, pomimo tego że kułem z nim wczoraj do wieczora. No z małymi przerwami na... no sami wiecie... he he
- Chciałam zgłosić nieprzygotowanie! - wstała Ino.
- Dobrze - odznaczył to sobie - Ktoś jeszcze? Ostatnia szansa! Nikt? No dobrze... - rozejrzał się po klasie - A może jest ktoś chętny? - cisza - No dobrze... numer 15-sty.
Gaara wstał, siedział w ostatniej ławce po ścianą, nie chciał chyba rzucać się w oczy, co było trudne bo był ubrany w glany, skórzaną kurtkę i czerwoną koszulkę.
- Weź zeszyt. No dobrze od czego by tu zacząć...
- Hej, Naru... - zaczepił nieśmiało Kiba.
- Tak?
- No bo... - przysunął się do mnie bliżej - mam dziś wolą chatę... - wyszeptał mi do ucha.
- Brzmi fajnie...
- Naruto! Kiba! Chcecie zarobić pałę z pracy na lekcji? Ciszej!
- Tak sensei! - odpowiedzieliśmy równo, po czym zaczęliśmy się z tego śmiać.
~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.
- CO WYŚCIE ROBILI NA TYM WOS-IE?! - zaczął wrzeszczeć, nie krzyczeć, wrzeszczeć Kakashi na godzinie wychowawczej. - Jedenaście pał na jednej lekcji?! U Iruki?!
- Ja przepraszam, osobiście dostałem pięć - odezwał się raz na rok Gaara.
- Ok, jedna pozytywna ocena na dwanaście... A za co te jedynki?
- Za zachowanie, odpowiedź ustaną, pracę domową... - wymieniała Sakura.
Kakashi-sensei chyba się załamał... chyba nawet na pewno...
- Macie to poprawić, I nie obchodzi mnie jak chcecie to zrobić!
Cała klasa zgodnie pokiwała głową, po co się z nim kłócić?
- Możecie się pouczyć, pogadać czy co wy tam chcecie. - powiedział wyjmując z szuflady jakąś pomarańczową książkę.
- Sensei, to już wszystko? Nie zapytasz się nas czy nie mamy jakiegoś problemu, konfliktu do rozwiązania? - uczepiła się go Sakura.
- A właśnie! - sakurze rozbłysły zielone oczy - Jeśli ktoś ma jakiś problem, to może sie do mnie zgłosić. Będę w tej sali lub w nauczycielskim. A jak mnie nie będzie, to mam coś innego na głowie. - powiedział po czym z powrotem usiadł na swoim krześle i zaczął czytać tą swoją książeczkę.
~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.
- Sakura jest nie do zniesienia! - zarzekał Kiba na zachowanie Haruno, w sumie to się z nim zgadam. Nic innego ostatnio nie robi tylko wszystkich sprzedaje, kabluje i przypomina o pracach domowych, kartkówkach itp. - Od zawsze była lizusem, ale teraz...
- To wszystko przez Hinatę. - powiedziała Ino - Gdyby poszła razem z nami do klasy to Sakura by się tak nie zachowywała. Miałaby z kim rozmawiać, i w ogóle...
- A właściwie czemu poszła do klasy 1-A? - zapytałem.
- Bo to klasa o kierunku biologiczno-chemicznym, a my siedzimy w matematyczno-fizycznej. - przypomniała nam Ino.
Boże gdyby nie Kiba to pewnie poszedłbym do klasy humanistycznej, a najlepiej sportowej...
Właściwie to ja nie wiem co połowa tych ludzi robi w tej klasie, włącznie ze mną oczywiście. Na przykład Sasuke dobrze wybrał profil klasy, ale co w tej klasie Shikamaru? Albo Gaara? No dobra, on do żadnego profilu klasy nie pasuje...
- A ty Naru, co o nim myślisz?
- Co?
- No o Kakashim. Znowu się zamyśliłeś? No nie ważne. Co myślisz o Kakashim? - Ino powtórzyła pytanie.
- No wydaje się być całkiem fajny... chyba.
- No słyszałam że rzadko robi kartkówki, i że nie robi klasówek z małych działów tylko woli zrobić jedną za to dużą, bo nie chce mu się tego sprawdzać.
- Już go lubię. - ożywił sie Kiba.
(zmiana narratora)
- Shikamaru! - zawołał Kankuro wychodząc z sali gimnastycznej. - Jak tam?
- Idę na kółko chemiczne pospać sobie ma ławce, a ty?
- Spać na ławce? Nie lepiej iść do domu na łóżko?
- Nie opłaca mi się... - nie przyznam mu się że po tym kółku idę zaliczyć dwutakt z kosza, bo na lekcji to mi się nie chciało. Zwłaszcza jemu, przecież on trenuje koszykówkę. Boże jakie to jest kłopotliwe...
- Aha, spoko. - podrapał się po głowie.
- A ty gdzie idziesz? - zapytałem.
- Nigdzie, na tej godzinie będę pomagał ludziom którzy dzisiaj mają zaliczenie z wf-u. No wiesz...
CO KURWA?!
- A na następnej też b-będziesz? - zapytałem jąkając się.
- Jasne - oczy Kankuro rozbłysły, podszedł do mnie bliżej - A co? Też masz coś u Gai'a na sumieniu?
- Ja?! - spanikowałem, zrobiłem się czerwony na ścianie - No...
- To z czym ten problem?
Westchnąłem.
- Z koszem.
Prychnął, po czym zaczął się śmiać. A ja zrobiłem się czerwony jak cegła.
- Czemu mi nie powiedziałeś? Pomógłbym ci.
- Wstydziłem się, chyba...
Pokiwał tylko głową.
- Idź się lepiej przebrać, dodatkowa chemia chyba nie jest ci potrzebna.
- T-tak.
~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.~~.
Cholera lepiej to już chyba być nie mogło. Jako jedyny w klasie nie zaliczyłem tego kosza, a teraz mam indywidualną lekcję z Kankuro. Sam na sam. Nikogo oprócz nas tam nie ma, bo okazało się że tylko ja w tej szkole jak na razie mam takie problemy...
- To od czego zaczynamy? - zapytał mnie.
- No ja... sam nie wiem.
W sumie to zrobiło się całkiem fajnie. Co chwila wybuchaliśmy głośnym śmiechem, ale nie śmiał sie ze mnie nawet w tedy kiedy przewracałem się o własne nogi.
- Nara, nie tak. - stanął za mną na odległość oddechu i złapał za trzymaną przeze mnie piłkę - Zobacz ty ją rzucasz tak, a powinieneś... - upuściłem ją. Zupełnie się rozkojarzyłem kiedy szeptał mi to do ucha...
- Przepraszam - powiedziałem - ja...
- Shikamaru co się z tobą dzieje. Unikasz mnie, a jak już ze sobą rozmawiamy to chcesz zwiać. Czy chodzi ci o to co ostatnio ci powiedziałem?
- Nie! To nie o to chodzi.
- Wiesz że nie chciałem żeby to coś zmieniło między nami...
/jakiś czas temu/
- Wiesz Nara, chce ci coś powiedzieć. - powiedział już trochę wstawiony Kankuro.
- No to mów. - odwróciłem cię w jego stronę, zupełnie nieświadomy tego co chce mi przekazać mój bliski przyjaciel.
- Ale nie chce by to coś między nami zmieniło...
Podniosłem się z łóżka i usiadłem po turecku, co po alkoholu nie było już dla mnie takie łatwe jak mi sie wydawało. Spojrzałem mu w oczy.
- O co chodzi?
Zmieszał się, westchną, po czym przybliżył się do mnie.
- Kocham cię - wyszeptał mi prosto do ucha, po czym od razu, z zaskoczenia, pocałował mnie. Mocno, długo. Przyciskając mnie do siebie.
Byłem zszokowany, na tyle że nie byłem w stanie powiedzieć mu głupiego: "Ja ciebie też" A chciałem to zrobić już dawno temu, jak jeszcze byliśmy w gimnazjum...
/teraz/
- To naprawdę nie o to chodzi.
- To co? Brzydzisz się mną, nie chcesz na mnie patrzeć, nie chcesz przyjaźnić się już ze mną?! powiedź mi, powiedź a dam ci święty spokój! I już nie będę ci się...
Nie mogłem już dłużej słuchać tego bezsensownego bełkotu. Zwyczajnie go pocałowałem. I uwierzcie mi, był nie mniej zszokowany jak ja kiedy to on mnie całował...
***
Piszcie czy wam się podobał rozdział ( z resztą jak się nie podobał, to też piszcie, chce wiedzieć co zmienić xD) A i zapraszam do udziału w ankietach :D
Fajne, życze weny i pozdrawiam (nie jestem w stanie napisać sensownego komenta hehe). Weny życzę
OdpowiedzUsuńJak obiecywalam, komentuje ;3
OdpowiedzUsuńNiestety nie moge aktualnie ze swojego konta, Boziu, nawet znakow polskich nie mam >.<
No ale, szczerze powiem, ze pierwsze dwie notki to podobaly mi sie tak srednio, ale ta jest swietna. <3
Watek z Shikamaru i Kankuro juz mi sie podoba, ale na gg Ci podsune co jeszcze bym tam zrobila. *czekaj, dziecko, juz 3 notki sa do przodu a Ty cos wymyslac chcesz -.-*
No ale, jak bedziemy w kontakcie to sie dowiesz wiecej ;*
Martyna. :3