czwartek, 17 stycznia 2013

Rozdział 8

Instrukcja czytania tego opowiadania (dla osób nie czytających tekstu na niebiesko) - nad każdym szlaczkiem oddzielającym tekst jest imię obecnego narratora (dla danej oddzielonej części) jeśli nie ma żadnego imienia to narracja test trzecioosobowa! miłego czytania :)
(Naruto)
- Bądź cicho!
- Przecież jestem!  
- No to sie uspokój, jesteśmy w szpitalu.
   Przyszliśmy do Sasuke, wiecie podać mu lekcje, powiedzieć co się działo w szkole, no i mu trochę potowarzyszyć. 
- Tak, tak. 
- I najważniejsze. - Kiba się zatrzymał i spojrzał mi głęboko w oczy - Ani słowa o Nejim - chciałem coś powiedzieć ale położył mi palec na ustach - On tu nie istnieje, rozumiesz?
   Tylko pokiwałem twierdząco głową.
- Kiba? - powiedziałem kiedy ruszyliśmy białym korytarzem na dział psychiatrii.
- Tak?
-  Nie, nie ważne. Potem.
   Mój chłopak tylko wzruszył ramionami i zadzwonił do drzwi. To jedyny oddział w całym szpitalu do którego drzwi nie są otwarte. W każdej sali jest tylko jedna osoba, czasami dwie ale w tych są tylko dziewczyny chore na anoreksje. Pokój Sasuke nosił numer cztery. 
   Kiba zapukał w drzwi.
- Sasuke to my.
- Wejdźcie.
- Hej? - powiedzieliśmy wchodząc do środka. 
   Pokój był cały biały. Białe kafelki na podłodze, białe ściany, białe framugi, pościel... Blady jak te ściany Sasuke świetnie się tu komponował razem ze swoją mlecznobiałą cerą. 
- Hej - powiedział po czym zeskoczył z okna na którym siedział i usiadł na łóżku - Co tam?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Neji)~
   Spotkać. On sie chce ze mną spotkać. Chce! 
   Ubrałem się w granatową koszule w której tam mnie lubił i spiąłem włosy w koka. Użyłem perfum które od niego dostałem, krótko mówiąc, wyszykowałem się na spotkanie z nim. 
   Szedłem powoli. Ale to śmieszne, chodzić na spotkanie do szpitala, do tego do swojego byłego, a jakby tego było mało to jeszcze zostaliśmy umówieni przez jego brata. Zacząłem się z tego śmiać. Dawno sie tak nie cieszyłem za spotkanie. 
   Po dwudziestu minutach już pukałem do drzwi jego sali. 
- Kto? - zapytał kiedy zapukałem.
- To ja, Neji.
   Przez chwila nie odpowiedział. Jakby się zastanawiał czy mnie wpuścić. 
- Wejdź. 
   Siedział na łóżku, cały blady i do tego ze smutnym spojrzeniem i tłustymi włosami. Wyglądał jak wrak. 
   Prawą ręką masował biały opatrunek na lewej ręce, tak jakby go to bolało.
- Usiądź. - wskazał na krzesło koło łóżka.
   Skinąłem głową i usiadłem. 
   Na chwile zastała cisza. 
- Sasuke ja...
- Cicho.
   Spojrzał mi w oczy.
- Chciałem ci podziękować, za krew...
- Nie ma za co. Chyba każdy by tak zrobił na moim miejscu. 
- Taa... - przełknął ślinę - Chcę ci jeszcze tylko powiedzieć że nie będę już twoim problemem. Zmieniam szkołę, może nawet uda nam się przeprowadzić? Itachi już szuka mieszkania i...
- Co? - słyszałem to co do mnie mówi ale zupełnie nie rozumiałem, czy to właśnie był powód naszego spotkania?! - Sasuke ty chyba nie mówisz poważnie...
- Mówię, wiem że nasza obecność w szkole razem jest pewnego rodzaju problemem i... - westchnął - że dość głupio by było umawiać się z kimś na oczach, tego drugiego. - spojrzał mi w oczy - Ułatwiam nam życie...
   Pierwszy raz w życiu dostałem z liścia nawet nie czując tego bólu na policzku. 
- Sasuke... czy to dlatego że nie mogłeś znieść mojego widoku ty...?
- Tak, ale nie chce o tym gadać. 
- Pociąłeś sobie żyły przeze mnie! Jak mam o tym nie gadać?!
   Spuścił wzrok.
- Nie myśl o tym...
- Ty też powinieneś. - odpowiedziałem
- I taki mam zamiar.
- Taak, właśnie dlatego zrobiłeś sobie pamiątkę po mnie na całe życie?! - uspokoiłem się- Sasuke... całe życie będziesz patrzył już na tą rękę z bliznami i za każdym razem będziesz gdzieś tam w swojej głowie miał mój obraz. Zawsze będzie już ci się to kojarzyło ze mną i z tym co ci zrobiłem...
- Nie przeczę. Ale co mam powiedzieć? Że jest z ciebie kawał sukinsyna?! - podniósł głos - Że jesteś temu winien i jeszcze masz czelność mi morały prawić?! - w jego oczach pojawiły się łzy - Wyjdź! - rozkazał - Nie chce cię już widzieć! Po prostu wyjdź i zostaw mnie samego...
- Sasuke, proszę. Mógłbym ci jakoś pomóc? Jakkolwiek?
- Jak? - prychnął - Wrócisz do mnie? Zapomnimy o tym? - powiedział płaczliwym głosem - "Wyjdź, albo powiedź że mnie kochasz i zapomnijmy o tym co było" - zacytował z naszej szkolnej sztuki w którym grałem głównego bohatera. 
   W takiej sytuacji pozostało mi tylko jedno. Wstałem podszedłem do niego i powiedziałem:
- Powiedziałeś "Wyjdź, albo powiedź że mnie kochasz i zapomnijmy o tym", "a ja ci na to odpowiadam, dziś wybieram to drugie" - powiedziałem tekst drugiego bohatera tej sztuki. Sasuke zrobił duże oczy a ja go pocałowałem. 
   Pocałunek był słony od jego łez, bo w między czasie rozpłakał się jak dziecko. 
   Sasuke szybko skończył ten pocałunek dając mi w twarz, tym razem naprawdę. 
- Nie całuj mnie jeśli nic do mnie nie czujesz! - ryknął. 
- Też sie trzymam tej zasady. - spojrzałem mu w oczy. - Kocham cię i nigdy nie przestałem. 
- Nie zrywaj jeśli kochasz!
- Zerwałem bo przestało ci zależeć. 
- Nie przestało!
- To udowodnij mi to! - rozkazałem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Deidara)
- Itachi? - zapytał Deidara.
- Hm? 
- Myślisz ze powinniśmy się przeprowadzać?
- Kochanie jak na razie to tylko oglądamy mieszkania...
- Ale Itachi! W końcu jakieś man się spodoba i się stąd przeprowadzimy!
- No takie są cele w szukaniu mieszkania. - przytulił się do mnie. - Moim zdaniem dzięki zmianie otoczenia Sasuke szybciej zapomni...
   Prychnąłem. 
- A ty o mnie zapomniałeś kiedy przeniosłem się na studia do innego miasta jak zerwaliśmy? Nie, tylko latałeś za mną i odpędzałeś potencjalnych chłopaków. 
- Z nami było inaczej...
- Było dokładnie tak samo! Ty ze mną zerwałeś bo przestało nam się układać, złamałeś mi serce, chciałem uciec i zapomnieć, a potem próbowałeś mnie odzyskać.
   Milczał chwilę. 
- Ale im się to nie uda. Ich historia sie tak nie skończy. 
   Stanąłem na palcach aby móc spojrzeć mu w oczy z tej samej odległości.
- Widziałeś jak oni na siebie patrzyli?
- Deidara...
- Kochanie! - zaśmiałem się. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
   Naruto przekręcił się tak że teraz to on leżał pod Inuzuką. 
- Szybko! - rozkazał zniecierpliwiony Naruto. 
   Kiba wszedł w niego szybko, bez rozciągania. Trochę bolało...
   Naruto znowu się przekręcił, tym razem tak że teraz to on był na górze, jednak w dalszym ciągu to w jego tyłku był członek. Blondyn przyspieszył ruchy tak bardzo jak tylko potrafił. Brunet wił się pod nim i całkowicie oddawał się temu przyjemnemu uczuciu. 
- Głębiej! - ledwo wysapał brązowooki.
   Naruto z chęcią spełnił jego życzenie i nabił się na niego do końca. 
   Po dwóch minutach obaj doszli i zgrzani położyli się koło siebie na łóżku. 
- Naruto - spojrzał mu w oczy - Kocham cię - powiedział pierwszy raz od kiedy są ze sobą. 
- Wiem, ja też. - Naruto obradował go jednym z tego jego firmowych uśmiechów, po czym się pocałowali. 

I jak wam się podobała końcówka i cała reszta? xD piszcie!

***
Odpowiedzi na komentarze!
Basia - Na twoje życzenie dałam troszkę więcej Naruto i Kibę, no wiesz skoro ci brakowało... :) jeśli chodzi o Kakashiego i Iruke to nieskromnie powiem że wyszły mi te postaci i cieszę się że też tak uważasz xD No a co do Nejiego i Sasuke... to myślę że cię uszczęśliwiłam xD a i BARDZO DZIĘKUJE ZA ŻYCZENIA NOWOROCZNE! i nic sie nie stało ze spóźnione :D

   

1 komentarz:

  1. hej:)
    jestem tu nowa wieć z racji tego wszystkie swoje przemyślenia zostawie pod tym jednym rozdziałem. mam nadzieję, że to nie żaden problem.
    po pierwsze chciałabym ci podziekować za twoją genialną wyobraźnie, która poprawiała mi humor i umilała czas kiedy w mroźne wieczory czekałam na pociąg do domu przez miesięczne prakryki.
    czytałam to sobie po woli, a dzisiaj nadrobiłam zaległości. Uwielbiam parę Sasuke i Neji. Mam nadzieję, że im się ułoży i wszytko będzie już w porzadku. Z kolei Kakashi i Iruka biją wszystkich na głowę. Oni to mają problemy nie ma co. No a jak oni maja problemy to i ich klasy. Świetne teksty wymyślasz. Ale i tak sama końcówka osmego rozdziału była najlepsza. az mi ciarki po plecach przeszly.
    byłabym wdzięczna gdybyś powiadamiała mnie o nowych rozdziałach u ciebie (oczywiscie jezeli nie bedzie to dla ciebie problemem) oraz zapraszam do przeczytania mojego bloga:
    www.enmba-yuui-yaoistory.blog.onet.pl

    pozdrawiam: Gizi:)

    OdpowiedzUsuń